Przeglądając sieć natrafić można na wszelakie tytuły bazujące na tych samych schematach. Weźmy za przykład gatunek MOBA. Jak to wygląda? Baza, forty jej strzegące, 2-3 linie, nieskończone fale minionów walczące bez końca, dżungla, złoto, itemy itd. Pierwszą większą grą, która zmieniła nieco podejście jest Heroes of the Storm Blizzarda. Tam nie było złota i itemów, tylko talenty, wspólne doświadczenie i najemnicy wspierający miniony.
Co jednak byście powiedzieli, gdybym wam pokazał grę z gatunku MOBA bez z góry ustalonych linii, gdzie "awatary" graczy nie są najważniejsze, zaś niektóre "miniony" są w stanie w pojedynkę pokonać "awatara", jeśli ten nie będzie odpowiednio przygotowany? Niemożliwe, chore, intrygujące? Odpowiedź na te pytanie znajdziecie w kolejnym materiale z serii "Zagrajmy". Przedstawiam wszystkim gry o maszynach w postaci AirMech Combat Transformed!
Nie tak nowy twór niezależnego studia Carbon Games ze stolicy USA zaskakuje już od samego początku. Gra dzieje się na zniszczonej wojną Ziemi. Ludzkość zawsze szukała coraz to lepszych narzędzi do walki. W końcu powstała maszyna dość wyjądkowa: AirMech. Był to pierwszy z kilku tego typu pojazdów. Szybki myśliwiec przeznaczony do walki powietrznej został wyposażony w zaawansowany system transformacji do trybu naziemnego mecha. Po nim, przyszedł czas na kolejne, aż AirMechy stały się "awatarami" dowódców poszczególnych armii.
Tak po krótce można opisać historię "bohaterów" tej dość nowatorskiej MOBY. W grze występuje 9 modeli AirMechów, z czego większość z nich w wersji powietrznej nawiązuje do autentycznych maszyn powietrznych, jak np. F-14 Tomcat, A-10 Warthog, V-22 Osprey czy CH-47D Chinook, ale wśród mechów znajdziemy też np. UFO. Każdy mech ma zestaw indywidualnych zdolności, jak np. możliwość walki Powietrze-Ziemia i Ziemia-Powietrze, salwy rakietowe, dodatkowe osłony czy... rzut młotem.
Te zdolności determinują nam naszą użyteczność na polu walki. W grze nie ma jasnych podziałów na klasy, jednak jakbyśmy mieli zrobić szybką listę to mamy m.in. Zabójców (Striker, Bomber, Angel, Neo), których zadaniem jest szybkie i skuteczne przechwytywanie wrogich AirMechów, aż jednego tanka (Warthoga), który stojąc w pierwszej linii ma odpychać wrogi szturm, jednego "medyka" (Osprey), trzymającego sojuszników przy życiu, specjalistę (Saucer), który może przejmować kontrole nad wrogimi wojskami oraz tzw. liftery (Palladin, Helix). Ich główną rolą jest szybkie dostarczanie wojsk w dalej położone rejony walk.
No właśnie, tyle mówię o wojskach, ale o co chodzi? Otóż w AirMech każdy gracz tworzy swoją armię. Tak jest! Nasza własna prywatna armia minionów! I to nie byle żołdacy. Możemy zakupywać zarówno wszelkiej maści piechotę, samochody, czołgi, pojazdy plot, naprawcze czy artylerię, ale również wieżyczki broniące terytorium czy wzmocnienia bazy i twierdz, jak np. generatory tarcz, dodatkowych kredytów czy przyspieszających rekrutację "darmowych creepów". Jest nawet silos atomowy!
Rozgrywki, jak w każdej innej MOBA, polegają na zniszczeniu wrogiej bazy jednocześnie broniąc naszej. I na tym kończą się podobieństwa. Mapy są usiane twierdzami, które zdobywać możemy w dowolnej kolejności. Czasem mamy już kilka zajętych, lecz w większości przypadków musimy je dopiero zdobyć. Twierdze dają nam swoiste bonusy, np. zwiększenie przychodu kredytów, limitu wojsk czy możliwość szkolenia jednostek bliżej linii frontu.
Nasz AirMech w domyśle porusza się w powietrzu, jednak będąc nad stałym lądem możemy go transformować do formy naziemnej i się poruszać na lądzie. Pojazdem kierujemy klawiszami WSAD, zaś celujemy myszą. Należy zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie AirMechy mogą zawisnąć w powietrzu, oraz "strafe'ować", czyli poruszać się bokiem. Jednak w zależności od kierunku poruszają się z różną prędkością, np. lecąc tyłem prowadząc ostrzał lecimy wolniej niż szarżujący na nas wróg.
W każdej z form mechy domyślnie atakują z karabinów/pistoletów/dział obrotowych (zależy od mecha), posiadają też w większości bojową zdolność. Wyjątkami są Neo, posiadający kamuflaż, Osprey z promieniem naprawczym czy Bomber, który na lądzie zamiast broni palnej używa potężnych szponów do walki wręcz, zaś jego zdolnością w trybie powietrznym są zrzucane pod niego bomby.
Ponad to każdy mech może transportować wojska w trybie powietrznym, w ilości maksymalnie 4 jednostek. Trzeba jednak zwrócić też uwagę na wagę danej jednostki, gdyż transport zbyt ciężkich wiąże się z utratą prędkości, mobilności i szybszym zużyciem energii, co skończy się zrzuceniem ładunku. Na szczęście w trybie naziemnym energia samoczynnie sie odnawia, jeśli na chwilę się zatrzymamy. Możemy ją też uzupełniać poprzez zawiśnięcie nad bazą lub zajętą twierdzą, jednak nawet one muszą ją co jakiś czas regenerować.
Nasza armia domyślnie jedzie do najbliższej neutralnej bądź wrogiej twierdzy by ją zająć, jednak tylko piechota może wejść do środka. Do przejęcia twierdzy potrzebujemy czterech dowolnych piechurów, którzy później będą bronić obiektu.
Jedno grze trzeba przyznać. Przez dość zręcznościowy charakter rozgrywka jest bardzo dynamiczna, a przez to bardzo wymagająca, co może zniechęcić część graczy. Ja osobiście uważam to za plus, bo nawet przez chwilę nie odczuwamy nudy, ciągle coś się dzieje.
Poza misjami, na ekranie głównym widzimy naszą bazę. Z początku ubogą, którą z czasem nieco rozbudowujemy. Daje nam to różne premie jak dodatkowe XP po misji czy tzw. Kudos, czyli waluta z gry, za którą możemy kupować nowe jednostki do naszej armii. Mamy też hangar, w którym możemy przygotować naszego mecha do boju, dodając mu różne elementy, jak np. ulepszony silnik czy wzmocnienia broni. Poza tym możemy wybrać jednego z kilkunastu drugich pilotów, którzy również dają nam pewne premie. No i możemy wybrać do 8 jednostek/wieżyczek/wzmocnień, których będziemy używać w trakcie walk.
W sklepie znajdziemy dziesiątki różnych elementów do zakupienia. Oprócz jednostek możemy kupić także drugich pilotów, części do AirMechów czy np. kolory smug ze skrzydeł, śmigieł czy nawet pocisków. Ciekawostką jest możliwość kupna koloru drużyny! Jeśli mamy wyższy poziom koloru, bądź większość graczy z drużyny go używa, będzie to nasz kolor w bitwie. Możemy wybierać spośród 4 opcji: Niebieski, czerwony, zielony i "carbon" będący kolorem czarno-pomarańczowym.
Gra oferuje też market, w którym gracze mogą kupować i sprzedawać różne przedmioty za diamenty (płatną walutę). Warto tam zaglądać, gdyż nieraz gracze chcą się pozbyć czegoś po mocno zaniżonej cenie (sam tak kupiłem skina do mojego mecha za niecałe 70% ceny w sklepie) lub sprzedają też itemy, które juz nie są dostępne (eventowe, okazjonalne, kolekcjonerskie).
AirMech mimo wieku potrafi się podobać. Klimatyczna muzyka miło przygrywa w menu, odgłosy w trakcie gry też brzmią poprawnie. Grafika, dość kolorowa jest możliwie czytelna (o ile nie puścimy naraz 50 czołgów, wtedy niewiele widać).
Gra oferuje nam, oprócz potyczek MOBA również inne tryby, takie jak: szkolenie, wyzwania, kampania, dogfight czy warzone. Kampania oferuje 2 zestawy po 6 misji, gdzie mając z góry ustalonego mecha mamy osiągać kolejno wyznaczone cele. Dogfight to seria pojedynków z NPC. Warzone to tryb survivalowy, gdzie musimy sami bądź z maksymalnie 3 przyjaciółmi odpierać fale wciąż nadchodzących wrogów. Są one nieziemsko trudne więc współpraca i odpowiedni dobór jednostek i mechów mają kluczowe znaczenie. Jeśli uda nam sie wygrać, mamy szansę zdobyć unikalny skin do Bombera, niedostępny w inny sposób: IRON HAND BOMBER.
Gra zawiera również dwie warte osobnej wzmianki ciekawostki. Pierwsza to loterie. W sklepie możemy kupić kości do gry. Cała akcja polega na tym, że aktywując kości sponsorujemy loterię, dzięki której gracze mogą wygrywać diamenty. Istnieją dwa typy kości: Diamentowe i Czarne. Działają praktycznie tak samo. Gracze w trakcie odliczania losują numery od 1 do 1000. W diamentowych najniższy i najwyższy numer wygrywają kolejno 60 i 360 diamentów. W czarnych kościach wygrywa 10 największych i 10 najmniejszych numerów.
Drugą ciekawostką jest słyszany co jakiś czas lektor, np. podczas loterii, serii zabójstw czy po zabiciu kogoś karabinem snajperskim Angel. Starzy gracze na pewno pamiętają i rozpoznają narratora, który powiadamiał nas w nieziemskim stylu o osiągnięciach w... Unreal Tournament! Tak, ten sam. Usłyszymy zatem znane i lubiane "Double Kill", "Multi Kill", "Head Shoot", "Last Place" czy "Congratulations, You are the Winner!". Niestety zabraknie najbardziej ikonicznej kwestii "M-M-M-Monster Kill!", gdyż ją słyszeliśmy po zabiciu 5 graczy w krótkim czasie, zaś w AirMech drużyny składają się z maksymalnie 3 graczy w trybach MOBA.
No dobrze, pozachwycałem się grą, teraz czas na jej minusy. Po pierwsze, pomimo obecności polskiej wersji gry, jej jakość jest naprawdę niska, niczym wzięta z prostego translatora i każdy, kto zna komunikatywnie angielski zrobiłby to lepiej.
Druga wada to mała liczba mechów. AirMech znam od dwóch lat, i od tego czasu nie dostaliśmy ani jednego mecha! To istny skandal, zważywszy na fakt, 4-o letnia produkcja ciągle się rozwija. Skromny wybór awatarów odpycha nowych i nudzi starych graczy. Sam chętnie zobaczyłbym takie maszyny jak KA-50 Hokum, AV-8B Harrier, F-22 Raptor, Mi-24 Hind czy Sikorsky S61R.
Kolejna wada, czy może błąd. Kiedyś kupiłem pakiet AirMech Prime, gdyż było tam zaznaczone, że za każdym razem, gdy wyjdzie nowy mech czy jednostka/wieżyczka/wzmocnienie zostaną one automatycznie za darmo dodane do konta w bazowej wersji. Jednak zauważyłem, że ostatnie 2 jednostki (Rocketeer i Vulcan) nie były dodane i musiałem je kupić. Aktualnie rozwiązanie sprawy jest w toku po kontakcie z reprezentantem zespołu developerskiego.
Czy zatem AirMech, mimo iż pozostaje głęboko w cieniu takich tytułów jak League of Legends, DotA 2, Heroes of the Storm czy Smite, wart jest uwagi. Moim zdaniem jak najbardziej. Mimo słabej polskiej wersji czy małego roostera awatarów, gra jest godna polecenia. Ciągła akcja, emocjonujące walki AirMechów ramię w ramię, skrzydło w skrzydło, nogi w gąsienice z minionami. Do tego wiele ciekawych trybów gry. Tutaj zawsze jest co robić. Sama różnorodność wśród tych 9 modeli robotów jest dość imponująca, gdyż każdym gra sie zupełnie inaczej.
Cóż, tym akcentem kończę mój nieco długi materiał. Gorąco zachęcam do odwiedzania portalu, gdyż już wkrótce będę opisywać dość ciekawy shooter Battleline: Steel Warfare!
SPRAWDŹ ZESTAWIENIA GIER O ROBOTACH, DOBRE GRY TOWER DEFENSE ORAZ TOP NAJLEPSZE GRY MMORTS
Artykuł jest częścią DZIAŁU ZAGRAJMY, w którym Redaktorzy Portalu MMO poruszają różne zagadnienia z zakresu gier online oraz polecają najciekawsze tytuły do zagrania.
Artur "MrFler" Borzucki
Praktycznie wychował się na grach, choć nigdy nie przepadał za łatwymi produkcjami. Darzy miłością serię Command and Conquer oraz trylogię S.T.A.L.K.E.R. ale lubi też pograć w mmorts'y, moba, rpg czy hack'n'slashe. Choć najdłużej graną przez niego grą był pierwszy Operation Flashpoint, który towarzyszył mu regularnie przez 12 lat i nawet dziś lubi do niego wrócić. Lubi nowe gry, bo "nawet tym nieznanym można dać szanse, potrafią zaskakiwać".
Gatunek: Sportowe & wyścigi
Tematyka: Walka pojazdów
Grafika: 3D
Producent: Targem
Wydawca: Gaijin Entertainment
Platformy: PC
Chcesz ocenić tą grę?
DOŁĄCZ do naszej społeczności i zagłosuj!
Ocena | Premiera | |
6. FIFA 21 | 7.3 | 2020 |
7. DSJ 4 - Deluxe Ski Jump 4 | 7.3 | 2011 |
8. TrackMania Nations Forever | 7.3 | 2008 |
9. Rocket League | 7.3 | 2015 |
10. Deluxe Ski Jump 3 - DSJ 3 | 7.3 | 2004 |