Crossout - Dym, smar i krew

W ostatnim zestawieniu gry traktory Crossout został przedstawiony jako sandbox. Nie jest to zgodne z prawdą, bowiem eksploracji otwartego świata tu brak, ale to nie szkodzi, bowiem Crossout to zdecydowanie więcej niż sandbox, który daję swobodę w innych obszarach! Otrzymujemy tu postapokaliptyczny plac zabaw dla fanów niszczenia wszystkiego co ma koła, gąsienice lub cokolwiek, co przypomina pojazd bojowy. Owszem, może zabrakło tu klasycznej eksploracji otwartego świata, którą oferują inne gry, ale zamiast tego otrzymujemy ogromną swobodę w budowaniu i modyfikowaniu własnych maszyn wojennych. Każdy element, od pancerza po broń, możesz dostosować pod swoje potrzeby – i właśnie to daję tej grze przewagę, której nie znajdziesz w typowych sandboxach.

My little weapon of mass destruction

Zacznijmy od tego, co w Crossoucie niewątpliwie najprzyjemniejsze – budowania pojazdu. Możliwości jest naprawdę mnóstwo. Do wyboru mamy setki elementów konstrukcyjnych, które możemy łączyć w bardzo swobodny sposób. Koła, osie, kabiny, stabilizatory, płyty pancerza – to tylko kilka przykładów, nie wyłączając oczywiście uzbrojenia, które ładnie przystaje do konwencji post-apo (oprócz konwencjonalnych karabinów maszynowych czy dział pojawiają się również kolce i piły łańcuchowe). Każdy element ma swoje statystyki, które warto rozpatrzyć, biorąc pod uwagę, że nie wybieramy się na niedzielną przejażdżkę.

Zaczynamy z rozklekotaną budką telefoniczną na czterech kółkach i działkiem na pace. Po pierwszych kilku meczach nasz arsenał wzbogaca się o dwie dodatkowe lufy. W miarę upływu czasu wybór dostępnych komponentów staje się coraz większy. Gotowe części otrzymujemy w nagrodę za wykonywane misje wraz ze złomem, który jest podstawą craftingu. Dostępny jest również dom aukcyjny, gdzie pozbywamy się niepotrzebnych części i szukamy tego, co akurat najbardziej nam potrzeba. Gotowe projekty konstrukcyjne pojazdów możemy sobie zapisywać, a także udostępniać innym graczom w zakładce Exhibition. Możemy także zbudować sobie dowolny pojazd zaprojektowany przez innego gracza, o ile tylko mamy odpowiednie zasoby.

Za kim stoisz?

W grze istnieją 3 podstawowe frakcje (dla przejrzystości pozostawiam angielskie nazwy). Każdy zaczyna jako Engineer, który po osiągnięciu 10 poziomu może przyłączyć się do jednej z następujących grup: Lunatics, Nomads, Scavengers. Każdą z nich cechuje dostęp do unikalnych części pojazdów, co definiuje ich styl gry. Lunatics to miłośnicy wspomnianych wcześniej kolców i pił mechanicznych, ich pojazdy są szybkie, lecz słabo opancerzone. Scavengers to ich przeciwieństwo, poruszają się powolnymi, ciężkimi wehikułami, lecz potrafią znieść duże obrażenia.

Nomads stoją gdzieś pośrodku, przez co są najbardziej elastyczną opcją – średnia wytrzymałość, siła ognia i mobilność. Nomadzi i inżynierowie mogą również dołączyć do jednej z dwóch elitarnych frakcji: Steppenwolfs lub Dawn's Children. Ci pierwsi mają dostęp do zaawansowanej technicznie broni i specjalizują się w walce na dystans, drudzy lubią energetyczne zabawki i poszukiwania zapomnianych artefaktów.

3, 2, 1... Ognia!

Pierwsze godziny gry spędzimy w najprostszym trybie wieloosobowym. Mapa, dwie drużyny, walka do wyniszczenia lub zajęcia bazy przeciwnika / neutralnego centrum mapy. Na tym etapie mecze są dość krótkie i mało zróżnicowane, większość ma podobne pojazdy i korzysta z tego samego rodzaju broni. Ale to nie wszystko, co możemy robić w Crossout. Rozwijając poziomy reputacji, odblokujemy kolejne tryby zabawy. A jest tego trochę.

Rajdy reprezentują tryb PvE. Czteroosobowe drużyny stają naprzeciw botom, a ich zadaniem może być obrona, zajęcie i utrzymanie określonego punktu mapy, transport ładunku bądź ściganie się z przeciwnikiem. Ciekawie wygląda tryb Leviathan, odblokowujący się po osiągnięciu 17 poziomu reputacji. Umożliwia on skonstruowanie monstrualnego pojazdu, a następnie wystawienie go do walki jako bossa przeciw innym graczom w trybie Invasion. Konstruktor Leviathana nie ma niestety możliwości prowadzenia go w walce; może jedynie zobaczyć statystyki bitew po 24 godzinach, kiedy jego "pupilek" wróci do garażu.

Zróżnicowane tryby PvP i rozwój gry

Tryby PvP przedstawiają się następująco: Missions to wspomniane już potyczki drużynowe, do których dostajemy dostęp na samym początku. Clan battle nie wymaga chyba większego wyjaśnienia. Poświęciłbym za to chwilę na tryb Brawl, który wyróżnia się choćby tym, że jest dostępny tylko o określonych porach dnia i sam w sobie dzieli się na kilka podtypów. Aktualnie między innymi są to: Race (klasyczny wyścig, w którym nie korzystamy z uzbrojenia) oraz Storm Warning (który nazwałbym po prostu Last Car Standing). Z racji tego, że Crossout znajduje się obecnie w otwartej becie, nowe tryby pojawiają się dość regularnie. Z tego samego powodu nie zamierzam narzekać na niewielkie w tej chwili zróżnicowanie map – widać, że autorzy pracują nad rozwojem gry w tym kierunku.

Krzesłem, krzesłem go!

Jest kilka smaczków, za które należy Crossout pochwalić. Pierwszy z nich to mechanika odpowiedzialna za zachowanie pojazdów w walce. Krótko mówiąc, szczegółowość konstrukcyjna nie liczy się tylko i wyłącznie w garażu – wszystkie aspekty mają odzwierciedlenie na polu bitwy. Jeśli przeładujemy pojazd niepotrzebnym sprzętem, będziemy wlec się w tyle. Jeśli umiejętnie wycelujemy w wieżyczki przeciwnika, możemy rozbroić go na czas trwania potyczki. Jeśli ktoś odstrzeli nam stabilizator, cóż – wywrotka najpewniej wyeliminuje nas z gry, gdyż sami nie będziemy w stanie się podnieść (a wywrócić się nie jest trudno).

Każdy element pojazdu można zniszczyć/stracić, co natychmiast wpłynie na jego zachowanie. To sprawia, że wręcz chce się spędzać kolejne godziny w warsztacie, dopieszczając opancerzenie wrażliwych podzespołów bądź testując ogumienie na różnych rodzajach podłoża. Bo teren również ma znaczenie. Będziemy jeździć po ziemi, wodzie, piasku i trawie i każda nawierzchnia (w zależności od przygotowania) może nas czymś zaskoczyć. Wiadomo również, że inny samochód sprawdzi się w wyścigu, a inny w walce. Gra zmusza nas do konstruowania różnych rodzajów pojazdów w zależności od trybu gry, co znacznie zwiększa jej żywotność. Plus.

Another generic apocalypse

Na koniec trochę o fabule: tytułowy Crossout to wirus, który spowodował wyludnienie populacji na całym świecie w 2021 roku (szykujcie się!). Ci, którzy przeżyli, padli ofiarą mutacji. Akcja gry ma miejsce 26 lat po tych wydarzeniach. Część ludności pragnie odnowić dawny porządek, część zatraciła człowieczeństwo na tyle, że interesuje ich tylko chaos i zniszczenie. Normalka. Tło fabularne jest poprawne i dobrze, bo nie o fabułę w Crossoucie chodzi. To po prostu całkiem niezła gra, w której można sobie pojeździć, postrzelać i pomajsterkować.
 

Crossout znalazł się w naszym zestawieniu TOP 7 GRY SPORTOWE.
Zobacz jaką wywalczył pozycję.
 

Crossout znalazł się w naszym zestawieniu TOP 7 GRY AKCJI.
Zobacz jaką wywalczył pozycję.