Nadchodzi era inteligentnych bandaży

Bandaże czy plastry towarzyszą nam często od dzieciństwa. Skaleczenia, rany to coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni od dziecka. Zawsze pomagał nam wybrany środek antybakteryjny, jak i bandaże czy właśnie plastry. Miały one klasyczną wersję, którą znamy od XIX wieku. Jednak teraz coraz częściej mówi się o inteligentnych bandażach, które odmienią sposób gojenia się ran.

Nowe podejście do leczenia

Coraz częściej mówi się o tym, że utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia może być kluczem do gojenia się przewlekłych ran. Dziś jednak problem tkwi w tym, że nie mamy dostępu do ran bez konieczności zdejmowania bandaża, co narusza proces gojenia się. Naukowcy opracowują jednak teraz inteligentny bandaż, który będzie w stanie mierzyć i przesyłać do komputera lub innego urządzenia dane o wilgotności rany w czasie rzeczywistym. Technologia ta przyda się lekarzom w przyszłości w leczeniu ran przewlekłych. Taki nowoczesny bandaż ma zostać zaopatrzony w specjalny czujnik. Jego zadaniem ma być właśnie bardzo dokładne zmierzenie poziomu nawilżenia rany. Przy tym bez konieczności zdejmowania bandaża przez lekarza dane zostaną przesłane do urządzenia, co wskaże, czy proces leczenia odbywa się prawidłowo czy też niezbędne będzie wprowadzenie zmian. W przyszłości dzięki nowocześniejszym technologiom możliwe będzie także zmienianie geometrii i materiałów bandaża, przez co finalny produkt będzie mógł zostać dostosowany do różnych rodzajów ran. Całość zatem umożliwi łatwiejsze i skuteczniejsze monitorowanie ran u pacjentów.

Oczywiście jest to dopiero początek, który może pomóc we wprowadzeniu dodatkowych funkcji. Nie da się przecież ukryć, że często rany znajdujące się pod bandażami stanowią zagrożenie dla pacjenta. Nie da się ich za bardzo monitorować, więc nawet w czasie kilku, kilkunastu godzin może dojść do niebezpiecznych zmian. Nowe możliwości będą w stanie zmniejszyć ryzyko występowania zakażeń bądź innych problemów u pacjentów. Przewlekłe rany niestety często są powodem znacznego cierpienia u pacjentów, jak i ograniczania ich fizycznych możliwości. Na samo gojenie wpływ ma zazwyczaj temperatura, poziom glukozy, jak i właśnie wspomniany wcześniej poziom wilgoci. Jeśli mamy styczność z małą wilgocią, tkanka może się wysuszyć. Jeśli z kolei jest zbyt wilgotno, to tkanka staje się zbyt mokra, może wręcz wyglądać jak spod wody. Gdy lekarz zdejmuje bandaż, narusza już gojącą się strukturę. Można zatem z łatwością uszkodzić delikatną tkankę na ranie.

Stworzenie środków opatrunkowych przyszłości będzie dla naukowców sporym wyzwaniem. Muszą być one przecież biokompatybilne, jednorazowe, jak i oczywiście niedrogie. Trudno raczej oczekiwać, by szpitale miały zamieniać bandaże za kilkanaście groszy na nowoczesne modele kosztujące więcej. Jak w ogóle ma działać taki bandaż? Naukowcy w testowych modelach wprowadzili przewodzący polimer o nazwie poli sulfonian polistyrenu, który został nałożony na gazę za pomocą techniki zwanej sitodrukiem. Gaza później zaś została połączona z dostępnymi na rynku materiałami opatrunkowymi. Jakiekolwiek zmiany poziomu nawilżenia rany będą generować zmianę sygnału elektrycznego mierzonego przez czujnik. W bandażu znalazł się także tani, jednorazowy i kompatybilny z bandażem tag RFID, który znamy choćby z etykiet zabezpieczających odzież. Całość jest w stanie bezprzewodowo przesyłać dane o poziomie nawilżenia do smartfona lub innego urządzenia. Tego typu rozwiązanie może zrewolucjonizować rynek, jak i bardzo pomóc pacjentom oraz lekarzom. Obecnie mowa jest przecież o środkach opatrunkowych niezbędnych do leczenia ciężkich ran.