Dual Universe zaprezentowało się na E3 i... wryło nas w ziemię

Praktycznie nieznana wcześniej firma Novaquark była jednym z prezenterów swojej produkcji na targach E3. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ich pierwsza gra - Dual Universe, ma być istnym objawieniem.

Każdy fan MMO w kosmosie z pewnością wyczekuje na tytuły takie jak Star Citizen, czy No Man's Sky. Oba mają zaoferować ogromny wszechświat do zwiedzania wraz z możliwościami modyfikacji swoich statków czy monitorowaniu życia na planetach. Dual Universe ma pójść o krok dalej. Nie dość, że do dyspozycji będziemy mieli jeden mega serwer, który ma pomieścić miliony(!) graczy, to cały content ma być tworzony przez nas samych.

Założeniem Dual Universe będzie kolonizacja – od wybrania odpowiedniej planety, poprzez budowę habitatu, który ma przerodzić się w całe miasta, do utworzenia się ogromnych społeczeństw handlujących i rywalizujących ze sobą. Każdy gracz będzie miał możliwość wykopywania minerałów, przetwarzania ich i tworzenia budynków, statków, a nawet programowania własnej sztucznej inteligencji (AI) !

Trzeba przyznać, że deweloperzy z Novaquark zaszokowali swoimi zapewnieniami. Można powiedzieć, że są one aż zbyt piękne, żeby były prawdziwe. Większym firmom udaje się stworzyć podobne środowisko do grania, jednak mogą one pomieścić od kilku do kilkudziesięciu graczy w jednym regionie. Tutaj zostało wprost powiedziane, że jeden wielki statek może być obsługiwany przez setki graczy, nie mówiąc już o zaludnianiu planet.

Gra jest aktualnie w stanie pre-alpha, a grywalny prototyp jest zapowiedziany na 2017 rok. Miejmy nadzieję, że te ambitne zapowiedzi nie są rzucone na wiatr i rzeczywiście doczekamy się pierwszego tak ogromnego kosmicznego MMO, na które chyba każdy fan gatunku czeka z niecierpliwością.
 

Robert Popiuk

W młodości zagorzały fan klasycznych RTS-ów, teraz ordynarny casual i altoholik. Regularnie zbiera cięgi w Hearthstonie bądź feeduje w LoL-u. Poza komputerami lubi jazdy na rowerze, góry i machanie żelastwem. Walił z axa w grach fabularnych, popychał figurki, a ostatnio niedzielnie gra w planszówki. Amator reportaży, dokumentów i ciężkich kosmiczno-egzystencjalnych debat późnymi porami.