Zostań nowym Al Capone w Crime District

Nie masz perspektyw na lepsze jutro. Brakuje Ci pieniędzy oraz kontaktów. Jesteś sam, a ulica rządzi się własnymi prawami. Nie poddajesz się jednak. Bierzesz los w swoje ręce i postanawiasz pokazać wszystkim, kto tu jest szefem. To wszystko nie ruszając się sprzed ekranu monitora, bowiem teraz mafiosem można zostać dzięki grze przeglądarkowej.

Crime District to klasyczny pochłaniacz wolnego czasu. Rejestrujecie się w około 5 sekund (nie żartuję!) i od razu trafiacie na ulicę. Prosty samouczek tłumaczy podstawy zabawy, wskazuje, na co zwrócić uwagę oraz w co inwestować. Nasze pierwsze, gangsterskie kroki rozpoczniemy od historii, czyli fabularnego aspektu produkcji. Wykonując pozornie głupie zadania (np. wyjdź z domu, czy kup gazetę z ogłoszeniami) powoli wczuwamy się w sytuację głównego bohatera. Rzeczywiście, przyjdzie nam pokierować losami desperata, który musi wyrwać się z rodzinnego, małego miasteczka, jeśli chce zaistnieć na świecie. Jak możecie się sami domyśleć, zejdzie na ciemną stronę Mocy.

Prawo ulicy nie jest sprawiedliwe

No dobra, skoro mamy do czynienia z grą przeglądarkową, to pewnie tytuł musi mieć jakieś mechanizmy. Naszą postać określają w zasadzie dwa rodzaje informacji. Pierwszy podaje ilość posiadanej gotówki, energii oraz zdrowia. Drugi z kolei to punkty umiejętności, czyli energia, atak oraz obrona. Początkowo będziemy zainteresowani jedynie pierwszymi statystykami. Pieniądze zarabiamy na różne sposoby, jednak na start jest o nie dość trudno – zdobywamy mamonę jedynie za wykonywanie zadań z historii. Gdy już trochę zaoszczędzimy, będziemy mogli zatrudnić prostytutki, zainwestować w lokalny biznes, lub pobawić się na czarnym rynku. Gotówka w Crime District jest podstawowym motorem napędowym i od niej wszystko zależy. Energię marnujemy właśnie w trakcie wykonywania określonym zadań. Jeden jej punkt regeneruje się raz na 40 sekund. Na szczęście proces ten można nieco przyśpieszyć, kupując konto premium. Dla osób, które nie chcą wydawać prawdziwej kasy, przygotowano możliwość zażywania narkotyków – te przywracają określoną ilość energii, ale sporo kosztują, oraz można przedawkować. Dodatkowo, ten zasób odnawiany jest w całości wraz z wbiciem przez nasza postać poziomu. Zdrowie zaś dotyczy sytuacji, w której będziemy walczyli z innymi graczami.

Punkty umiejętności zdobywamy rozwijając naszą postać, czyli gdy ta zdobędzie odpowiednią ilość doświadczenia, by osiągnąć nowy poziom. Za każdy awans otrzymujemy 4 punkty, które rozdajemy dowolnie pomiędzy energię, atak oraz obronę. Na początku warto zainwestować w energię, bowiem większość czasu spędzimy wykonując zadania. Z czasem jednak również dwa pozostałe współczynniki znajdą zastosowanie – zwłaszcza, gdy inni mafiosi zaczną na nas polować.

Tylko jeden może rządzić na dzielni

Do tego dochodzi wywiad oraz zbrojownia. Ten pierwszy służy do pozyskiwania „uprawnień” na dany rodzaj broni, a w tym drugim nabywamy amunicję. Jest to o tyle ważne, że podczas walk z innymi graczami liczą się nie tylko nasze punkty ataku. Brana jest bowiem pod uwagę siła broni oraz każdy strzał oddany w przeciwnika. Może się okazać, że wróg ma kamizelkę kuloodporną, a my za mało naboi, by zrobić mu większą krzywdę. Gorąco zaczyna się robić wraz z dołączeniem lub założeniem własnego gangu. Bycie w rodzinie mafijnej daje swoje bonusy, ale sprowadza również niebezpieczeństwo wejścia w konflikt z konkurencją. Wojny pomiędzy gangami są niezwykle brutalne.

Pewną wadą produkcji, przynajmniej według mnie, był jej mało cenzuralny język. Jestem w stanie zrozumieć, że ze względu na specyficzną tematykę, autorzy chcieli jak najwierniej oddać klimat ulicy. Niemniej na stronie brakuje ostrzeżeń wiekowych dotyczących tytułu, w którym słowo „dziwka” naprawdę rzuca się w oczy. Do tego dochodzi nie zawsze czytelny interfejs, zwłaszcza na początku. W pierwszej chwili nie byłem w stanie zorientować się, ile pieniędzy potrzebuję na inwestycje.

Czy polecam? W sumie tak, bowiem Crime District to doskonały zapychacz czasowy, a przy okazji clicker. Zdziwicie się, ile trzeba się tutaj naklikać, by wykonać zadanie na 100%, a co dopiero na wyższych poziomach! Niemniej gra nie wymaga, byśmy poświęcali jej całą nasza uwagę. Nadaje się idealnie do uruchomienia gdzieś w tle, z okazjonalnym zaglądaniem do niej. Zwłaszcza, gdy zwyczajnie nudzicie się w biurze w pracy, a zawsze chcieliście się sprawdzić w roli mafijnego bossa.

Patryk Manelski

Zapalony fan MMO, który nie wyobraża sobie grania bez udziału innych graczy. Podobno ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Śląskim, czego po jego tekstach nie widać. Twierdzi, że ma do własnej dyspozycji cały czas tego świata i nigdzie mu się nie śpieszy. No chyba, żeby wbić kolejny poziom, oczywiście.