NASA chce wrócić na Wenus

Lubimy te wszystkie informacje o nowych technologiach czy misjach. Miłośnicy kosmosu wypatrują nowych wieści o NASA czy SpaceX. Właśnie ruszamy z nowymi wiadomościami! Otóż Nasa po kilkudziesięciu latach przerwy planuje znów wyruszyć z misją na Wenus.

Nowe spojrzenie na planetę

Ostatni raz NASA wysłała dedykowaną misję na Wenus w 1989 roku. W tym to czasie Orbiter Magellan spędził aż cztery lata na badaniu Wenus, zanim pozwolono mu się zderzyć z powierzchnią planety. Oznaczało to nie tylko zakończenie misji, lecz także blisko 30-letnią przerwę w bliskich badaniach nad Wenus. Wszystko to ma się jednak zmienić dzięki nowym zadaniom. Niedawno administrator NASA, Bill Nelson ogłosił, że agencja wybrała dwie nowe misje do eksploracji Wenus: DAVINCI+ i VERITAS.

Koniec zimnej wojny oznaczał spore ograniczenia w funduszach na badanie kosmosu. Dopiero w ostatnich latach zwiększono te nakłady, czego dowodem jest choćby aktualna misja na Marsie, załogowe loty z SpaceX czy też plany ponownego lądowania na Księżycu. Nie da się ukryć, że NASA obawiała się wcześniej wysyłać kolejne misje na Wenus. Jako druga planeta od słońca jest ona narażona na ekstremalne temperatury. Dochodzą one bowiem do 471°C, czyli poziomu, w którym topi się ołów. Ponadto ciśnienie otoczenia jest 89 razy większe niż na Ziemi. Atmosfera przy tym składa się w 96% z dwutlenku węgla, a planeta pełna jest gęstych chmur kwasu siarkowego. To bardzo niebezpieczne i niesprzyjające warunki. Świetnym na to dowodem jest misja Wenera 13, którą wysłał ZSRR w 1982 roku. Lądownik nadawał z powierzchni planety przez 127 minut, zanim uległ zniszczeniu. Udało mu się jednak w tym czasie wykonać sporo pomiarów oraz pierwsze kolorowe zdjęcie Wenus. Od tego czasu nie zebraliśmy tak dużej ilości informacji.

Naukowcy wciąż chcą się dowiedzieć, dlaczego Wenus stała się piekielną planeta, mimo tego, że na początku miała prawdopodobnie bardzo zbliżone warunki do ziemskich. Nowe misje być może pomogą nam zasadniczo odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Wenus nie jest naszym bliźniakiem.

Nowa misja i możliwości

Decyzja NASA z pewnością związana jest z badaniami, do jakich doszło we wrześniu 2020 roku. Wtedy to właśnie naukowcy ogłosili, że potencjalnie odkryli w atmosferze Wenus gaz fosfinowy – który na Ziemi wytwarzany jest przez życie biologiczne. Kolejne jednak analizy nie dały nam pewności, czy faktycznie odczyty fosfiny były prawdziwe. Wszystko to sprawiło, że naukowcy zaczęli zastanawiać się nad tym, czy znalezienie życia pozaziemskiego nie będzie bardziej prawdopodobne na Wenus niż Marsie. Ta kusząca nowa perspektywa znów wywołała dyskusję o tej planecie, jak i miała wpływ na decyzję NASA.

Misja DAVINCI+ to statek kosmiczny, który zanurzy się w gęstej, gorącej atmosferze Wenus i zeskoczy na powierzchnię planety. Podczas 63-minutowego opadania wykorzysta wiele spektrometrów do zbadania chemii i składu atmosfery. Zobrazuje również krajobraz Wenus, aby lepiej zrozumieć jego skorupę i ukształtowanie terenu. Z kolei VERITAS to orbiter zaprojektowany do prowadzenia innych badań z bezpieczniejszej odległości. Ma on w swojej pracy wykorzystać radar i spektroskopię w bliskiej podczerwieni, aby zajrzeć pod grube chmury planety i obserwować geologię i topografię jej powierzchni.

Każda z tych dwóch misji koncentrować ma się na odrębnych badaniach: misja DAVINCI ma na celu zbadanie historii i ewolucji atmosfery, klimatu i wody na Wenus, zaś VERITAS ma pomóc naukowcom w poznaniu wnętrzności Wenus – jej wulkanicznej i tektonicznej historii, masy oraz pola grawitacyjnego, jak i stopnia aktywności sejsmicznej planety. Przyjdzie nam jednak trochę na nie poczekać, gdyż mają być realizowane między 2028 a 2030 rokiem.