Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a pogoda coraz bardziej nastraja do planowania urlopu. Jako, że mój już wypoczynek całkiem niedługo, postanowiłam się odpowiednio nastroić. Z pomocą przyszedł My Sunny Resort, w którym znalazłam słoneczne wczasowisko, morze, leżaki, wakacyjne bungalowy i te dźwięki. Iście urlopowe!
Swego czasu, nie tylko w okresie wakacyjnym, sporo czasu spędzałam przy niegdyś popularnej Farmeramie. My Sunny Resort pod względem możliwości, sterowania i całej konwencji przypomina mi właśnie ją. Ale zabawa w zarządzanie własnym hotelem, budowanie kwater dla gości, pilnowanie czy aby każdy krzew, drzewo i roślina są podlane, wydaje mi się ciekawsze. Może dlatego, że nastrajam się pomału na kąpiele słoneczne i ochłodę morskiej wody, a najprawdopodobniej dlatego, że widzę tu zdecydowanie więcej opcji i możliwości.
Do tego wbrew pozorom, bez dobrej strategii się nie obejdzie. Początkowo bowiem, ot ustawiłam sobie bungalow. Zakwaterowałam gości hotelowych, hotelodolary wpłynęły na konto, więc zaczęłam niecnie je wydawać. Na kolejny leżaczek, palemkę, rabatkę. Pokusiłam się nawet o wyposażenie kwatery w dwa podwójne łóżka. Budżet szybko się skurczył, a przed recepcją...stała już długa kolejka gości. I tu pojawił się znak zapytania, gdzie ich umieścić, skoro nie mam hotelodolarów na kupno kolejnego bungalowa? Kupowanie i ustawianie zatem, jak popadnie, gdzie jest miejsce i kierując się jedynie tym, co mi się podoba, przyniosło mizerny efekt.
Zaczęłam pomału przestawiać swoje kwatery. Kombinować, gdzie znaleźć miejsce na kolejną. Budżet finansowy nieco się powiększył, bowiem goście zapłacili za swój pobyt we wczasowisku zwącym się jakże zacnie „Tajlandia”. Jeden z turystów był głodny, więc skierowałam go do baru przekąskowego. A i tu zostawił kilka swoich hotelodolarów, które można było ponownie zainwestować. Zaczęło się robić naprawdę ciekawie...Przestałam zaglądać do sklepu nieco po omacku. Teraz już wiedziałam, że gościom potrzeba przynajmniej łóżka, telewizora i prysznica na wyposażeniu. Do tego przydaje się trochę roślin, przebieralnia, basen, no i wreszcie sklep! Mam już 12stu gości, dopiero jeden zrobił zakupy, a kolejnych czterech czeka!
Nie mogę jednak powiedzieć, że siedzę, słucham szumu morza, śpiewu ptaków i się nudzę. Po drodze trzeba wyczyścić jedną kwaterę. Podlać palmę...ach...tuż obok właśnie kończy się budować kolejny obiekt! Cały czas lawiruję po wąskich ścieżkach, między poszczególnymi obiektami. Ciągle coś robię. I pomyśleć, jak wiele zadań mnie czeka, kiedy będę mogła skorzystać z większej liczby opcji. Gdy już osiągnę następny poziom.... Zakupy, muszelki, kolejne poziomy.
Na każdym poziomie mogę coś kupić, zbudować, zakwaterować gości. Ale, żeby więcej zarobić, potrzebuję lepszej kwatery. O wyższym poziomie. Wypadałoby zatem przeobrazić ów zwykły bungalow w coś naprawdę luksusowego. Zaglądając do sklepu mam do wyboru naprawdę całą gamę mebli, dodatków, akcesoriów, dekoracji, jak i elementów, które będą cieszyć oczy na zewnątrz. Uatrakcyjnią wyspowy ośrodek wczasowy i sprawią, że kolejni goście chętnie się u mnie zatrzymają. Zjedzą, coś kupią, popływają w basenie. Wzrosną moje dochody, więc może niedługo będę mogła zatrudnić pracowników do pomocy, a w efekcie końcowym zacząć rozbudowywać swoje wczasowisko?
Im dalej w czas, tym więcej możliwości, ale i zdecydowanie więcej pracy. Nadto, konieczność opracowania pewnej strategii, bo jeśli źle ustawię poszczególne budowle, nie będę mogła znaleźć miejsca na kolejne. Kupować mogę za hotelodolary, które, jak widać spływają z różnych źródeł. Mogę również pokusić się o dokonanie niewielkich płatności, by nabyć wirtualną walutę, jak i muszelki. Jeszcze bardziej wartościowe, pozwalające nabywać kolejne elementy.
Fabuła jest zatem sama w sobie prostą. Buduję, kupuję, urządzam, zarządzam i tak dalej. Ale nie mogę tego robić „na oślep”. Muszę pilnować swoich finansów, bo to przecież od nich zależy powodzenie rozwoju mojego wczasowiska. Jest prosto, ale nie banalnie. Dla mnie idealnie.
Dźwięki ni mniej nie więcej oddają charakter wakacyjnych wojaży. Nawet odrywając się na chwilę od gry, w tle mogę zostawić ją włączoną, subtelna melodia daje wrażenie pewnego uspokojenia, wyciszenia. Jest zdecydowanie lepszą dla moich uszu, będąc w tle, aniżeli cierpka cisza. Grafika dla oka bardzo przyjazna. Mimo, że występuje tu cały wachlarz kolorów, to wcale nie razi w oczy. Wręcz przeciwnie. W końcu czas wakacji i odpoczynku nierozerwalnie wiąże się właśnie z feerią barw. A do tego odwzorowanie i detali, wręcz bombowe. Całość jest bardzo przyjazną. Może nie dostarcza adrenaliny na najwyższym poziomie, bo nie czyha na mnie żadne niebezpieczeństwo, stwór do zabicia czy też niespodzianka nie z tej ziemi. Ale...to wciąga! I to na długo! Siedząc tak w nocy i opracowując plan, jak tu urządzić swoją wyspę, żeby goście byli zadowoleni, a mój budżet powiększał się, przestałam zwracać uwagę na upływający czas. A co zrobiłam w pierwszej chwili po włączeniu komputera? Zajrzałam, ilu gości znów trzeba zakwaterować...
Osobiście nie znajduję w My Sunny Resort niczego, co mogłabym uznać za minus. Jest przejrzyście, ale kolorowo. Niby prosto, ale jednak nie tak łatwo. Gra nie nudzi, nie męczy i nie nuży, bo ciągle coś trzeba zrobić. A im więcej pojawia się opcji, tym więcej chce się zdobywać. Kolejnych poziomów i możliwości. No może ewentualnie opcje mikropłatności można by zaliczyć na stronę minusów. Atrakcji jednak tych, które są całkiem darmowe jest tak wiele, iż nawet nie przeszło mi przez myśl zaglądać po kupno wirtualnej waluty bądź cennych muszelek, za moje realne pieniądze.
Mogę tutaj również samodzielnie sprawdzać swoje umiejętności, ale i mogę pokusić się o współpracę ze znajomymi. By szybciej i efektywniej rozwijać wczasowisko. Największym plusem jest tu dla mnie po prostu brak wad. Od początku do końca mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu. Czy na pewno nie ma minusów? W moim subiektywnym odczuciu nie. Jedynie patrząc obiektywnie na samą grę, tych, którzy szukają dynamiki, emocji i adrenaliny My Sunny Resort nie zainteresuje, bo jest dość stateczna. Czemu się nie dziwię, gusta są przecież różne. Mnie wciągnęło i zapewne wrócę do mojego wczasowiska.
My Sunny Resport znalazł się w naszym zestawieniu TOP 7 GRY DLA DZIEWCZYN.
Zobacz jaką wywalczył pozycję.
Anna Rzadkowska
Ma za sobą studia z turystyki, informatyki i biologii. Aktualnie oddaje się pasjom pisarskim. W sezonie, czyli przez większość roku amatorsko fotografuje zawody sportowe, głównie maratony mtb i biegi. Pasjonatka zumby i regularna podróżniczka. Wsiada za kierownicę i jeździ głównie po kraju, choć i poza jego granicę. W zimowe, mroźne noce chętnie czyta książki lub wybiera skute lodem odludne miejsca, by pobawić się w „drift”.
Rodzaj: Strategiczne
Grafika: 2D • Premiera: 2015 • PvP: Tak • PvE: Nie •
Koszt: Darmowa • Platformy: Przegladarka, iOS, android • Wersja PL: Tak •
Producent: Upjers GmbH & Co. KG • Wydawca: Upjers GmbH & Co. KG • Tematyka: Symulacja kurortu - budowa ośrodka wypoczynkowego
Ocena | Premiera | |
6. Forge of Empires | 7.7 | 2012 |
7. Wartime | 7.7 | 2019 |
8. My Little Farmies | 7.7 | 2013 |
9. My Free Zoo | 7.7 | 2012 |
10. Sea Of Conquest | 7.7 | 2023 |
KAPRAL
24TRYBUNAŁ
111MAŁOMÓWNY
7Status: studiuję
WWW:
Gram w: Angel Love, Maestia
Ulubione gatunki: fantasy mmo, mmorpg
Tematyka gier: fantasy, moda, konie
Preferowana grafika: 3D
Platformy:
O sobie:
Super gra w sam raz na wakacje, ja już odliczam dni!