Code Red Agent Sarah`s Story - Twoja służba zaczyna się teraz

Przez ostatnie miesiące polska społeczność coraz chętniej zasiadała przed ekrany telewizorów, a to za sprawą szalejącej mody na seriale kryminalne. Intrygujące historie oraz nietuzinkowe postacie z odcinka na odcinek zrzeszały coraz większą rzeszę fanów. Produkcje tego typu kryją w sobie dreszczyk emocji, który pozwala wyrwać się z szarego, nużącego nas otoczenia. Jednakże co się stanie, kiedy to my będziemy musieli poprowadzić nasze własne śledztwo? Czy po dodaniu tego składnika stworzymy przepis idealny, czy jednak miniemy się ze smakiem? Zobaczmy, jak dobrze gotuję ekipa Code Red Agent Sarah`s Story.

Czarny chleb i czarna kawa

Za pośrednictwem najpowszechniejszego portalu społecznościowego uruchomiłem omawianą produkcję. Jak przedstawiła mi główna bohaterka nasza wspólna przygoda musiała jeszcze trochę poczekać ze względu na małe problemy techniczne. Na szczęście wymawiane przez nią instrukcję były jasne i w pełni czytelne. Już po kilku chwilach uderzył mnie mroczny powiew menu głównego. Prostota, odcienie szarości i intrygująca oprawa muzyczna - ta kompozycja niemal natychmiastowo przygotowała mnie psychicznie do dzierżenia odznaki agenta FBI. W rozgrywce powitał mnie krótki i prosty samouczek. Zaledwie w minutę opanowałem zgrabną mechanikę rozgrywki.

Im dalej szedłem w las, tym więcej spotykałem grzybów, ale szczerzę mówiąc, niektóre były trochę niesmaczne. Gra jest spolszczona, jednakże istnieją elementy, w których języki narzucają się na siebie. Nie jest to coś, co psuje rozgrywkę, jednak zmiana na język angielski zapewniła mi większy komfort  grania. Podczas prowadzenia śledztwa oprawa muzyczna odwalała kawał dobrej roboty. Niestety w chwilach napięcia, kiedy skupiałem się na łączeniu najważniejszych wątków podkręcone decybele wyrzucały mnie z rytmu. Chwila frustracji sprawiała, że pozbawiałem rozgrywkę oprawy dźwiękowej, ale na szczęście foszki były tylko chwilowe.

Wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu

Tak samą jest z fabułą. Wcielamy się w dowódcę zespołu śledczego FBI, którego czeka najcięższa łamigłówka w karierze. Każda z przedstawionych osób, zarówno mój zespół, jak i postacie trzecioplanowe były starannie dopracowane. Wygląd, nietuzinkowa przeszłość czy sposób wypowiedzi nakreślały dość intensywnie charakter spotykanych osób. No może prócz czarnoskórego prezydenta, który za każdym razem łudząco przypominał mi Denzela Washingtona. W każdym elemencie rozgrywki widać ciężką pracę twórców. Mile zaskoczył mnie fakt, że główna bohaterka może paść z głodu. Zdaję sobie sprawę, jak potwornie to brzmi, ale przymus utrzymania Sary w najwyższych obrotach był kolejnym bodźcem zmuszającym do myślenia. Symbol energii głównej postaci znajduję się w prawym górnym rogu ekranu, jest to mała bateria. Często wciągnięty w rozgrywkę nie zauważałem uciekających sił. W takich momentach zdałem sobie sprawę, jak zadowalającą rzeczą byłoby usłyszeć podłożony głos Sary, który informuje nas o głodzie. Jestem przekonany, że nie byłoby to ułatwienie, a dodatkowy, ciekawy efekt audio. Podłożenie krótkiej wypowiedzi w kilku sytuacjach, moim skromnym zdaniem, urozmaiciło by rozgrywkę.

Show godne finału

Na każdym kroku głównego bohatera widać ogrom wysiłku i poświęcenie twórców. Widać, z jak wielką pasją podchodzą do swojej produkcji. Dużym minusem jest uzależnienie gry od internetu. Tak dobra rozgrywka mogłaby urozmaicić niejedną podróż, czy przerwę na lunch. Co tu dużo mówić, ekipo Code Red Agent Sarah`s Story zatrzymajcie swoje fartuchy, bo zaserwowaliście mi świetny posiłek.

Kamil Milkiewicz

Pasję do gier MMORPG zawdzięcza długej przygodzie z WoWem, jednak lubi też przysiąść do dobrego RTS'a. Wielki fan Tolkienowskiego świata. Wolne chwile spędza na oglądaniu klasyki amerykańskiego kina i studiowaniu książek kulinarnych. Kiedy nie siedzi przed komputerem dźwiga ciężary i spotyka się z przyjaciółmi.