Dzień, w którym rozpakowałem grę Command & Conquer: Red Alert 2 z nowiutkiego CD-Action był naprawdę dobrym dniem. Od tego momentu odczuwałem pełen niedosyt, który starałem się zaspokoić innymi tego typu produkcjami. Szczyt militarnej potęgi wołał mnie z daleka, jednakże za każdym razem błądziłem, nie mogąc znaleźć odpowiedniej gry. Podczas mojej wędrówki często zmieniałem podejście, gatunek gry, czy plan działania. Podróżując na granicach internetu natrafiłem na Desert Operations. Czy to będzie koniec moich poszukiwań?
Desert Operations jest wojenną grą przeglądarkową. Nie wymaga więc żadnych instalacji dodatkowego oprogramowania. Przed założeniem konta pojawia nam się mapa frontu. Przedstawione zgrupowania jednostek i plany taktycznych ruchów, to nic innego jak lista dostępnych serwerów. Ten przemyślany zabieg zmienia zwyczajną rejestrację konta w wkroczenie w strefę walki. Po wybraniu interesującej nas pozycji przenosimy się do nowo utworzonej bazy wojskowej. Wita nas samouczek w postaci porad i poleceń doktora Wiktora Wektora. Energiczna postać wprowadza nutę humoru, która mocno kłóci się z początkowymi odczuciami. Czytając kolejne pomocnicze wiadomości nie mogę pozbyć się wrażenia, iż co jakiś czas wkradają się błędy w tłumaczeniu. Zarówno producent, jak i wydawca mają pochodzenie niemieckie, co śmiało mogłoby posłużyć za usprawiedliwienie, jednakże wydawca promuje swoje produkcje na stronach internetowych w języku polskim.
Samouczek przebiega bardzo sprawnie. Proste komendy wspierane są podpowiedziami graficznymi, dzięki czemu trudno jest się zgubić. Motyw przedstawionego świata jest prosty i taki sam dla każdego nowego gracza. Takie rozwiązanie na pewno ułatwiło prace twórcom, jednakże potrafi wrzucić nas w rutynę za każdym razem, kiedy próbujemy na nowo rozpocząć budowę naszego imperium, ale tym razem na innym froncie. Mimo ograniczeń narzucanych przez format grafika jest niezwykle przejrzysta, a budynki zachowują masę szczegółów. Miłym akcentem jest animacja prac budowlanych, które wraz z małym paskiem ładowania pokazują postęp robotników.
Dalsze godziny rozgrywki mijają na wykonywaniu misji. Na początku mają one na celu rozwinięcie naszej ekonomii, aby później skupić się głównie na wojsku. Każda misja wygląda podobnie. Krótki, lecz chwytliwy tekst zleca nam zbudowanie nowej budowli, bądź rozszerzenie obecnej. Za każdy sukces oferowana jest nagroda, którą dość często okazywała się pokaźna paczka diamentów, ale o nich trochę później. W misji zmieniały się założenia, jednakże sposób ich przekazywania pozostawał ten sam, dlatego szybkiemu odczytywaniu poleceń towarzyszyło jedynie coraz to dłuższe oczekiwanie. Jako że gra toczy się w realiach czasu rzeczywistego, wraz z kolejnymi przegranymi godzinami produkcja jednostek, czy też budowanie są coraz dłuższe. System walki sumuje zarówno Twoją moc bojową, jak i przeciwnika, a po chwilowych obliczeniach przekazuje szanse na wygraną. Jeśli zadecydujemy się na starcie jego wynik będzie można obejrzeć na prostej animacji, która prócz irytacji nie wprowadza nic ciekawego.
Oczywiście trzeba wspomnieć o mikropłatnościach. Główną walutą tej gry są diamenty, które otwierają szereg nowych możliwości, ale i nie tylko. Jako początkujący gracz zostałem nagrodzony sumą tysiąca diamentów. W przypadku gdybym chciał sobie sprezentować taki zestaw kamieni szlachetnych musiałbym spożytkować co najmniej jeden banknot z Kazimierzem Wielkim, więc uznałem to za dość atrakcyjny prezent. Jak się okazało ten zabieg miał na celu wspomóc wykonanie jednej z moich misji, którą było wykupienie rangi generała. Jako iż z początku nie mogłem zlokalizować gdzie takiej transakcji mogę dokonać zacząłem się przyglądać pozostałym opcjom gry. Prócz handlarza diamentów, który chwilę później ukazał się moim oczom odnalazłem sedno wykonywanej misji.
Tytuł generała pozwala na wykonywanie podstawowych czynności i zdobycie oraz utrzymanie go są podstawą w rozwoju gracza. Co dziwne przydzielenie sobie takiego tytułu kosztuję aż 150 diamentów. Biorąc pod uwagę ilość wykonanych przeze mnie misji oraz faktu, że ilość zdobywanych diamentów spadała okazać się może, że w przyszłości ni będę ich otrzymywał w ogóle, co zmusi mnie do skorzystanie z mikropłatności. Miejmy nadzieję, że jest to tylko pomyłka w moich spekulacjach, a nie brutalna pułapka dla zaangażowanych graczy.
Desert Operations jest ciekawą, dobrze rozwiniętą produkcją z szeregiem możliwości. Jako bezpłatna produkcja może być świetną alternatywą. Jednakże warto zadać sobie pytanie, czy oczekiwanie ciągnące się w nieskończoność oraz rutyna wykonywanych zadań nie powstrzymają graczy przed zbudowaniem militarnego imperium. Myślę, że właśnie Ty możesz mi na to pytanie odpowiedzieć.
Kamil Milkiewicz
Pasję do gier MMORPG zawdzięcza długej przygodzie z WoWem, jednak lubi też przysiąść do dobrego RTS'a. Wielki fan Tolkienowskiego świata. Wolne chwile spędza na oglądaniu klasyki amerykańskiego kina i studiowaniu książek kulinarnych. Kiedy nie siedzi przed komputerem dźwiga ciężary i spotyka się z przyjaciółmi.
Rodzaj: Strategiczne
Grafika: izometryczna • Premiera: 2008 • PvP: Tak • PvE: Nie •
Koszt: Darmowa • Platformy: Przeglądarka internetowa • Wersja PL: Tak •
Producent: playzo • Wydawca: Looki Publishing • Tematyka: Budowa bazy i walki na pustynnych terenach
Ocena | Premiera | |
6. Forge of Empires | 7.7 | 2012 |
7. Wartime | 7.7 | 2019 |
8. My Little Farmies | 7.7 | 2013 |
9. My Free Zoo | 7.7 | 2012 |
10. Sea Of Conquest | 7.7 | 2023 |