Z całego serca chciałem, by poniższy materiał był pełnokrwistą recenzją. Bóg świadkiem moich szczerych intencji, choć nie bez powodu mówią, dokąd prowadzi droga nimi wybrukowana. Trudno merytorycznie oceniać tytuł, jeśli kilka minut po uruchomieniu odziera nas ze wszelkich złudzeń, a w tle rozbrzmiewają dźwięki katowania drzewa kijem bejzbolowym. Zamiast pełnej recenzji propnuję więc jej parodię. To dobre słowo, zwłaszcza w kontekście takiej gry, jak Conquer Online.
Hej, zatem odwiedzamy stronę gry, by pobrać klienta i utworzyć konto. Lecz cóż to? Adres przekierowuje nas na "dziwną" stronę internetu. Moim oczom ukazuje się koszmar web designera – brakuje tylko comic sansa. No nic, pewnie literówka w adresie. Wrzucam frazę w google, klikam link do oficjalnej strony. I co? Wcale nie pomyliłem się za pierwszym razem.
Przyglądam się bliżej. Niby wszystko pasuje. Conquer Online, blablabla, free to play, plepleple, mmorpg. Rejestruję się i klikam link do klienta. W trakcie pobierania próbuję odnaleźć w panującym na stronie chaosie jakieś ciekawe informacje na temat gry. Moją uwagę zwracają dwa odnośniki: wersja strony dla początkujących oraz dla weteranów. Myślę: fajnie, być może mechanika walki jest na tyle złożona, że osobna wersja strony dla zaawansowanych ma sens, gdzieś tam w tle zauważam odniesienia do bogatego systemu rozwoju postaci, walki nastawionej na umiejętności i silne skupienie na aspekcie pvp. Powoli w mojej wyobraźni powstaje obraz kiczowatego, azjatyckiego potworka, który choć brzydki, potrafi zauroczyć przyjemnym, relaksującym gameplayem. Powoli rodzi się nadzieja, że ja i Conquer Online spędzimy ze sobą miłe chwile. I co? I... pomyliłem się.
Na szczęście klient waży malutko. Instalacja trwa chwilę, aktualizacja jeszcze mniej. Zabieram się za tworzenie postaci, tym bardziej, że na stronie widziałem wzmianki o ciekawych klasach – np. piracie czy taoiście. W grze pirata brak. Jest mnich, ninja, smoczy wojownik (niestety nie panda). Samo tworzenie postaci w zasadzie ogranicza się tylko do wyboru płci i klasy, no i oczywiście imienia. Po podjęciu tych trzech kluczowych decyzji zaczyna się rollercoaster.
Moja postać (mnich, mężczyzna, Barad'lar) pojawia się w grze. Przez dłuższą chwilę próbuję ogarnąć bajzel, jaki panuje na ekranie. Czuję się niczym mały Kazio, który zgubił mamę przy stoisku z karpiami na świątecznej wyprzedaży w Carrefourze. Ikony interfejsu mylą się z nakryciami głowy innych graczy, tony ikonek mieszają się z brzydkim, topornym tekstem czatu i komunikatów aktualności. Na szczęście na środku pojawia się okno dialogu z jakimś npc, którego zadaniem jest wybawić mnie z opresji.
Dostaję zadanie. Najwyraźniej muszę odwiedzić kowala, burmistrza, aptekarza, dowódcę straży i całą resztę ekipy, która wyjaśni mi, dlaczego ta gra jest inna, niż pozostałe. Po kilku linijkach tekstu przestaję czytać i przeklikuję dalej. Problem w tym, że zrobiwszy to nagle przekonuję się, że nie mam nic do roboty, ponieważ po przyjęciu zadania mój bohater automatycznie kieruje się do kolejnego npc i automatycznie rozpoczyna rozmowę. W międzyczasie dowiaduję się, że jeśli przytrzymam ctrl i kliknę lewym przyciskiem myszy, moja postać zrobi efektowe (czyt. idiotyczne) salto i wyląduje we wskazanym miejscu. Super, zwłaszcza, że po opanowaniu tej sztuczki mój mnich zaczyna poruszać się w ten sposób przez cały czas. Siedzę więc, pomijając opcje dialogowe i patrząc, jak mój heros skacze niczym małpa na autopilocie, nie wymagając ode mnie jakiejkolwiek interakcji. Aha, najważniesze – przy każdym skoku wydaje z siebie dźwięk przypominający łupnięcie pałą przez łeb postaci z komediowej kreskówki. Czy wspominałem już, że inni gracze (których jest zadzwiająco dużo) poruszają się w ten sam sposób i wydają co chwilę ten sam dźwięk?
Po kilku minutach wyświetla się informacja o osiągnięciu przez moją postać 10. poziomu doświadczenia (chyba za cierpliwość, bo ja nie zrobiłem zupełnie nic) i nagle ni z tego ni z owego ktoś każe mi znęcać się nad zwierzętami. Mam zabić 10 bażantów i już, a jak mi się nie podoba, to... nie, nawet nie mogę nic zrobić, bo po przyjęciu zadania mój bohater kica już radośnie w sobie tylko wiadomym kierunku, nie pytając nikogo o zdanie. Na widok stada dzikiego, agresywnego drobiu jednak opuszcza go odwaga, bo do tłuczenia ptactwa muszę go zachęcać kliknięciami myszy. Patrzę więc, jak miota się, pozorując stylowe ciosy kung fu, podczas gdy nacierające bażanty znikają wśród czerwonych pikseli. W tej samej chwili uświadamiam sobie, że nawet, jeśli słowa o grywalnym i wciągającym pvp w tej grze są prawdą (w co trudno mi uwierzyć) to nie jestem tak cierpliwy, jak mój mnich. Krótko mówiąc, mam dosyć.
Zdaję sobie sprawę, że to gra sprzed 13 lat. Mam świadomość tego, że wciąż wiele osób aktywnie gra w Conquer Online (co jako człowiek z natury sentymentalny jeszcze jestem w stanie zrozumieć). Wiem, że nie jest to tytuł z pierwszej ligi (ups, chyba źle przeliterowałem "osiem") i naprawdę podszedłem do niego bez wygórowanych oczekiwań. W zasadzie, to odkąd po raz pierwszy odwiedziłem stronę gry, przestałem oczekiwać czegokolwiek. Mam to wszystko na uwadze, nie zmienia to jednak faktu, że mając chwilę na zmarnowanie przy jakiejś niewymagającej gierce wolałbym odpalić COKOLWIEK innego. Dosłownie. Dzięki i trzymajcie się. Najlepiej z dala od Conquer Online.
Maciek Masłoń
Jego pierwszymi grami było Age of Empires II i Turok: Dinosaur Hunter. Ten drugi potrafił przestraszyć (zwłaszcza, gdy miało się 8 lat), dlatego podczas gry w tle często leciała płyta Abby. Kiedy Dark Soulsy za bardzo mu dokopią, rzuca pada, by zagrać ze znajomymi w planszową Neuroshimę lub Grę o Tron. W wolnym czasie lubi pogotować, a za jeden z najpiękniejszych widoków uważa łódź płynącą pod żaglami. Marzy o wydaniu własnej powieści.
Rodzaj: MMORPG
Grafika: 3D • Premiera: 2003 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Darmowa • Platformy: Android, iOS, Mac, Windows • Wersja PL: Nie •
Producent: 99.com • Wydawca: 99.com • Tematyka: Starożytne Chiny - sztuki walki
Ocena | Premiera | |
6. WarTank | 7.5 | 2015 |
7. Star Trek Online | 7.3 | 2010 |
8. M.E.A.T. | 7.2 | 2020 |
9. Life is Feudal | 7.1 | 2015 |
10. Star Stable | 7.1 | 2012 |
oj z 10 lat temu to były dosłownie godziny spędzone na team huntach, robienie water taosow na db'ki i i przerzucanie eq na trojana, zeby sie ponapierdzielac. Fajne chwile, az zastanawiam sie czy nie sciagnac i cofnac sie troszke w czasie, Pozdrawiam
Conquer online to już nie jest gra dla nowych, niby uproszczają wszystko ale nowi gracze gubią się w chaosie tej gry. Gra tylko dla weteranów, ja rozpocząłem swoją przygodę dokładnie 11/12 lat temu kiedy wchodziła dopiero 4 klasa, fajnie się grało ale później już niestety nie...
REKRUT
0ŁAWNIK
1MAŁOMÓWNY
9Status: studiuję i pracuję
WWW:
Gram w:
Ulubione gatunki: fantasy mmo, mmorpg, strategiczne, inne
Tematyka gier: fantasy, mitologia, post-apo, sci-fi, steampunk, detektywistyczne, karciane, logiczne, dinozaury, cyberpunk, survival, lochy, horror, sztuki walki
Preferowana grafika:
Platformy: pc, android
O sobie:
Bardzo słuszna uwaga, stąd napisałem, że potrafię zrozumieć graczy traktujących ten tytuł z nostalgią, pomimo, że sam jako nowicjusz czułem się przy nim mocno zagubiony.
10 lat temu sprzedalem konto za 400 zł wiec chyba jednak ktos w to grał