– To niesamowite, jak wielu fanów ma właśnie muzyka z gier – powiedział Tommy Tallarico podczas tegorocznego koncertu Video Games Live w Katowicach. - Dla wielu ścieżki dźwiękowe kojarzą się głównie z filmami. Ale gdy oglądamy w kinie „Poszukiwaczy zaginionej Arki” albo „Gwiezdne wojny”, temat muzyczny przygrywa Indianie Jonesowi bądź Darthowi Vaderowi. Kiedy gramy, wcielamy się w sterowaną postać, identyfikujemy z nią. Muzyka w grze staje się soundtrackiem naszego życia.
Video Games Live to niezwykłe show – z jednej strony koncert muzyki poważnej z udziałem całej orkiestry symfonicznej, z drugiej strony pełne humoru i wzruszeń zarazem przeżycie dla każdego, kto gry wideo kocha i uwielbia. Cieszę się, że mogłem wziąć w nim udział i już wiem, że na pewno wybiorę się do katowickiego NOSPR w przyszłym roku, gdyż na żadnej z tras Video Games Live setlista się nie powtarza.
Video Games Live odbyło się w Polsce dopiero po raz trzeci z rzędu, lecz Tommy koncertuje w ramach tego projektu od lat. W 2005 roku (po 357. występie VGL w Londynie) oficjalnie przyznano mu certyfikaty za pobicie dwóch rekordów Guinessa – za najdłuższą trasę koncertów muzyki z gier wideo, a także za największą publiczność na tego rodzaju wydarzeniu. Sam Tallarico jest nie tylko gitarzystą i głównym organizatorem całej imprezy, lecz przede wszystkim kompozytorem muzyki do gier na wszelkie platformy (w jego dorobku znajdują się takie klasyki, jak Earthworm Jim, MDK, czy Tony Hawk's Pro Skater, choć to zaledwie kilka z dziesiątek tytułów, przy których pracował).
Polska edycja Video Games Live ma miejsce w Strefie Kultury NOSPR w Katowicach z udziałem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. W tym roku orkiestrze przewodziła Eimear Noone, pochodząca z Irlandii dyrygentka i kompozytorka, współtwórczyni m.in. muzyki do World of Warcraft: Warlords of Draenor. To nie koniec znanych i ważnych postaci ze świata muzyki z gier, które pojawiły się na tegorocznym festiwalu, lecz pozwolę sobie nie zdradzać wszystkiego na samym początku.
Przed koncertem na widzów czekała niespodzianka – wystawa zabytkowych komputerów i konsol rozlokowana na foyer. Na wystawie się jednak nie kończyło, gdyż sprzęt był w pełni sprawny i dostępny dla każdego, kto tylko miał ochotę wrócić do dzieciństwa i pograć w Donkey Konga, pierwszego Unreal Tournament, stareńkiego Boulder Dasha, czy Pac Mana. Amatorów rozrywki retro nie brakowało, zarówno wśród starszych, jak i tych całkiem niedorosłych. Na stoisku z pamiątkami czekały klasyczne gadżety – koszulki, krążki CD z zeszłorocznych edycji – a także gratka w postaci winylowych płyt z kompletną ścieżką dźwiękową z gry Earthworm Jim.
Koncert podzielony był na dwie części. W pierwszej pojawiły się motywy ze starych klasyków. Trudno było nie zauważyć, jak wielki wpływ na rozwój gier wywarły produkcje z Kraju Kwitnącej Wiśni, stanowiące zdecydowaną większość tej części setlisty. Po znakomitym otwarciu ścieżką dźwiękową z Metal Gear Solid usłyszeliśmy motywy z serii Sonic the Hedgehog, nie mogło zabraknąć także muzyki z Final Fantasy, Castlevanii, Chrono Triggera i Mega Mana. Niewątpliwym hitem tej części koncertu było wykonanie głównego motywu serii Legend of Zelda oraz wystąpienie Tommy'ego Tallarico przebranego za karton, imitującego głównego bohatera gry Metal Gear Solid.
W drugiej części przenieśliśmy się w czasie, słuchając gitary Tallarico podczas fragmentu ścieżki dźwiękowej z gry Halo. Dyrygentka Eimear Noone opowiedziała o swojej współpracy z Blizzardem (przy okazji okazało się, że zadziwiająca większość katowickiej publiczności popiera azerockie Przymierze), po czym poprowadziła orkiestrę poprzez motywy z World of Warcraft: Legion , Overwatcha oraz, co było dość zabawne, Hearthstone'a. Nie zabrakło również Mass Effecta (przed którym Tommy pokazał, jak bardzo lubi droczyć się z fanami, przepraszając siedzące w pierwszym rzędzie cosplayerki za brak ME w tegorocznej setliście). Na ekrany wpełzł również Earthworm Jim, szczególne „dziecko” Tallarico. Największe atrakcje czekały jednak na sam koniec imprezy.
Po pozornie ostatnim utworze orkiestra ukłoniła się, a Tommy podziękował publiczności i wraz z Eimear zeszli ze sceny. Światła przygasły. Na ekranie pojawił się znany z automatów do gier ekran „Czy chcesz kontynuować?” wraz z licznikiem. Oklaski publiczności nie ustawały. Kiedy timer dobiegł końca, zobaczyliśmy logo charakterystyczne dla osiągnięć z Xboxa z podpisem „Bis odblokowany”. Tommy z dyrygentką wrócili na scenę. Orkiestra zagrała motyw z intra do Silent Hill 2, lecz najlepsze miało dopiero nadejść. Po skończonym utworze przez moment panowała cisza, a następnie na ekranie pojawiło się logo piątej części The Elder Scrolls. Chór zaintonował motyw pieśni przewodniej ku czci pogromcy smoków, a dla mnie stało się jasne, jak wiele osób spośród publiczności czekało na ten moment.
Zanim rozbrzmiał ostatni utwór (tym razem już naprawdę ostatni – niestety), Tommy opowiedział anegdotkę z jednego z poprzednich koncertów Video Games Live w Polsce. Po skończonym widowisku ktoś na widowni miał krzyknąć: a gdzie wiedźmin? Tallarico obiecał, że następnym razem wiedźmin będzie. Słowa dotrzymał. Ale zanim to się stało, na scenie pojawił się Marcin Przybyłowicz – kompozytor ścieżki dźwiękowej do Wiedźmina 3 – i zapowiedział wykonanie „Kołysanki o niedoli”. Wykonanie szczególne, bo po polsku – w takiej aranżancji tego utworu nigdy przedtem na żywo nie słyszano. Jestem skłonny śmiało zaryzykować stwierdzenie, że po takim finale nikt na widowni nie mógł czuć się zawiedziony.
Video Games Live daleko do klasycznego koncertu muzyki symfonicznej. Atmosfera jest pełna wesołości, a publiczność raz za razem reaguje dziecięcym wręcz entuzjazmem. Trudno zachować powagę, gdy na wiszących za orkiestrą ekranach wyświetlają się humorystyczne scenki z udziałem bohaterów z serii Super Mario czy Sonic the Hedgehog. Trudno nie powstrzymać wzruszenia, gdy z niezwykłą siłą rozbrzmiewają motywy z Legend of Zelda. Obecność w pełni profesjonalnej orkiestry i potęga jej brzmienia nadaje dziwnej podniosłości obrazom z gier sprzed kilkunastu lat i ośmiobitowej grafice. Nowsze tytuły zyskują za to nowy wymiar epickości – możesz nie lubić Skyrima, lecz gwarantuję, że wysłuchanie „Dragonborn Theme” podczas VGL przyprawi cię o ciarki. Nieważne, czy jesteś fanem FPS-ów, RPG-ów, czy MMO. Nieważne, czy należysz do Przymierza, czy Hordy. Pecet, konsola, handheld – to nie ma znaczenia. Video Games Live to jedno z najlepszych miejsc, gdzie gracze mogą się spotkać, a zatem: do zobaczenia za rok w Katowicach.
Maciek Masłoń
Jego pierwszymi grami było Age of Empires II i Turok: Dinosaur Hunter. Ten drugi potrafił przestraszyć (zwłaszcza, gdy miało się 8 lat), dlatego podczas gry w tle często leciała płyta Abby. Kiedy Dark Soulsy za bardzo mu dokopią, rzuca pada, by zagrać ze znajomymi w planszową Neuroshimę lub Grę o Tron. W wolnym czasie lubi pogotować, a za jeden z najpiękniejszych widoków uważa łódź płynącą pod żaglami. Marzy o wydaniu własnej powieści.
Rodzaj: Strategiczne
Grafika: tekstowo-graficzna • Premiera: 2010 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Darmowa • Platformy: Przeglądarka internetowa • Wersja PL: Tak •
Producent: Cargo Tycoon • Wydawca: Cargo Tycoon • Tematyka: Zarządzanie firmą transportową (MMOSG)
Ocena | Premiera | |
6. Forge of Empires | 7.7 | 2012 |
7. Wartime | 7.7 | 2019 |
8. My Little Farmies | 7.7 | 2013 |
9. My Free Zoo | 7.7 | 2012 |
10. Sea Of Conquest | 7.7 | 2023 |