Rise of Dragons to przeglądarkowa gra od Esprit Gasmes - twórców, między innymi, Władcy Smoków. Jest to MMORPG z widokiem izometrycznym. Jest to również jedna z wielu już dzisiaj gier, które posiadają oprawę 3D. Twórcy takich gier niestety błędnie uważają, że graczy da się przyciągnąć samą oprawą. W branży nie brakuje producentów, którzy próbują zwabić nieogarniętą demografię graczy do gier, która ładnie wyglądają i przechodzą się niemalże całkowicie sama.
Skąd taki trend wśród gier przeglądarkowych? Nie wiadomo. Wątpliwa jest również opłacalność takich zabiegów. Gry takie produkowane są w hurtowych ilościach i wszystkie są do siebie niesamowicie podobne. Nie mają przemyślanej fabuły ani gameplayu. Ciężko jest stwierdzić czemu gry te stoją na tak słabym poziomie. Nawet niedoświadczeni deweloperzy niewątpliwie są w stanie wpaść na niezwykłe rozwiązania. Ba, znajdziemy przecież pełno indykowych perełek na Steamie będących dziełem pojedynczej osoby. Być może chodzi o brak pasji lub chęć szybkiego zarobku? Ciężko jest mi rzucać pustymi hipotezami na wiatr, ale to dwie najbardziej prawdopodobne przyczyny takiego stanu rzeczy.
Dość już tych przemyśleń, przejdźmy do meritum. Jeśli chodzi o samo Rise of Dragons - jest to gra bardzo podobna do wspomnianego wyżej Dragon Awaken, choć obie gry różnią się w szczegółach. Rise of Dragons może pochwalić się zdecydowanie lepszą oprawą graficzną i odmiennym charakterem walk. Władca Smoków to również gra z tego samego gatunku oraz także z widokiem izometrycznym i jej względem wiele poprawiono w Rise of Dragons. Pierwsze, co się rzuca w oczy to fakt, że świat w RoD jest całkowicie wygenerowany w 3D - władca smoków posiadał jedną teksturę mapy i tylko postacie/efekty były generowane przez silnik gry. Interfejs łudząco przypomina ten z poprzedniej gry studia esprit, ale na szczęście (lub też nie) zmienione zostały walki. Poprzednio odbywały się one w systemie turowym, który dodatkowo był zautomatyzowany, a teraz wymaga się od gracza nieco więcej uwagi, bowiem Rise of Dragons bardziej przypomina hack & slash’a w stylu Diablo. Z resztą, dolna część interfejsu przypomina wiele gier z tego gatunku. Początkowo byłem mile zaskoczony bo miałem nadzieję na to, że walka będzie wreszcie dynamiczna i ciekawa. Niestety - choć jest to znacząca poprawa względem poprzednich produkcji studia Esprit - wciąż nie satysfakcjonuje mnie w pełni. Walka jest zbyt sztywna i monotonna, a przy tym niewyobrażalnie łatwa i nie sprawia zbyt dużej satysfakcji.
Jeśli chodzi o fabułę, to cóż - jakaś ona tam jest. Nie wiem co mogę o niej powiedzieć poza tym, że jest poprawna. Ot, kolejna historyjka w kolejnej grze przeglądarkowej. Wiadomo - z reguły nie powinniśmy od gier przeglądarkowych oczekiwać niesamowitych przygód, ciekawych bohaterów i mrożącej krew w żyłach akcji. Na szczęście na tle reszty takich gier, Rise of Dragons wypada dobrze. Dodajmy do tego świetną oprawę graficzną (oceniając również na tle konkurencji) i mamy tytuł, przy którym chce się zatrzymać na dłuższą chwilę. Podczas rozgrywki brakowało mi pewnego rodzaju utożsamienia się z moją postacią. Rozpoczynając grę wybieramy po prostu klasę bohatera i nic więcej. Żadnej customizacji wyglądu ani nawet możliwości wpisania własnego nicku - ten generowany jest losowo przez grę. Już na samym starcie zacząłem obawiać się o nieszczęsny auto-tracking i niestety go otrzymałem. W grze nie musimy robić kompletnie niczego jeśli tylko preferujemy takie wyjście. Chcesz dojść do Questu? Po prostu kliknij na podświetlone słowo-klucz w skróconym opisie zadania, a twoja postać przejdzie sama połowę mapy. Zadania głównie opierają się na “rozmowie” z NPC-ami, a może raczej monologiem, oraz na walce. Gdy musimy zabić grupkę wrogów, okazuje się że po zabiciu jednego już możemy odebrać nagrodę. Oczywiście na upartego możemy walczyć dalej ale grupka oponentów będzie się odradzać w nieskończoność, co wpływa definitywnie na odbiór samej gry. Rise of Dragons jest grą free to play, co oznacza że natkniemy się na mikropłatności. Te na szczęście nie są aż tak inwazyjne. Progres w grze jest tak szybki, że wydawanie prawdziwej waluty ma sens jedynie wtedy, gdy chcemy wyposażyć się w jakiś konkretny przedmiot.
Niewiele na temat Rise of Dragons mogę napisać, bo niewiele różni się od poprzednich gier Esprit, ale sam w sobie jest produkcją dobrą. Na pewno warto poświęcić chwilę tej grze mimo irytującego auto-trackingu lub kilku mniejszych błędów. Cieszy na pewno fakt, że regularnie pojawiają się nowe aktualizacje i zaangażowanie twórców w uczynienie gry lepszą.
Norbert Lura
Studiuje socjologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Miłośnik kompetytywnych FPS’ów i gier wyścigowych, choć nie zamyka się w tych dwóch gatunkach. Jego pierwsze gry to Crash Team Racing, C&C Generals i przeglądarkowy Gladiatus. Poza grami uwielbia gadżety i branżę technologiczną w ogóle.
Rodzaj: Fantasy MMORPG
Grafika: izometryczna • Premiera: 2019 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Free to play • Platformy: WWW • Wersja PL: Nie •
Producent: Esprit Games • Wydawca: Esprit Games • Tematyka: Sojusze ze smokami i walka o królestwo
Ocena | Premiera | |
6. Ragnarok Online 2: Legend of the Second | 7.7 | 2012 |
7. World of Chaos | 7.7 | 2021 |
8. Hero Wars | 7.7 | 2016 |
9. Ragnarok Online | 7.7 | 2002 |
10. Broken Ranks | 7.7 | 2022 |