Od czasu do czasu spotykam się z grami, które próbują z samej rozgrywki zrobić jej cel. Kiedyś było to normą, zwłaszcza za czasów salonów arcade. Jednak obecnie często zapominam o istnieniu gier, w których do niczego nie dążyłem. Trochę zajęło, zanim znalazłem taką, w której ten koncept się udał. My Free Zoo to gra o rozbudowie naszego własnego zoo. Proces ten jest prosty i bezstresowy, ale jednocześnie satysfakcjonujący.
Grę zaczynamy z dość sporym skrawkiem terenu oraz prostym instruktażem naszego zadania. W zoo stawiamy zagrody o określonym terenie: od łąki po dżungle i akwaria. Następnie nabywamy stworzenia, którymi te zagrody wypełniamy. Rozmiar zwierzęcia i zagrody zdecyduje, ile jednego zmieści się w drugim. Różnorodność zwierząt i zagród wyznacza, jak interesujące jest nasze zoo.
Nasze zoo odwiedzać będą cztery różne grupy ludzi: dzieci, kobiety, mężczyźni i seniorzy. Każda z tych grup ma nieco inne zainteresowania. Im większe i ciekawsze nasze zoo, tym więcej osób je odwiedzi, i tym wyższe będzie ich zadowolenie. Weseli goście będą zostawiać więcej pieniędzy w budkach i sklepikach, z kolei ich większa ilość szybciej napełnia kasę w budce z biletami.
Nasze zoo należy również odpowiednio dekorować i wyposażać. Jeżeli czegoś brakuje, to nad głowami gości pojawią się ich myśli, sugerujące zasadzanie kwiatów, czy dodawanie nowych rodzajów zwierząt. Ikony te są jednak często dość ogólne, a poboczne zadania dające dodatkowe doświadczenie za rozmieszczanie dekoracji z konkretnych kategorii prowadzą nas za rękę nieco lepiej.
Oczywiście każda gra w tych czasach musi mieć jakiś system progresji. W My Free Zoo poza koniecznością zdobycia gotówki na zakup zwierząt i dekoracji będziemy musieli osiągnąć odpowiedni poziom doświadczenia. Kilka razy dziennie odwiedzając nasze zoo, możemy pobawić się z zwierzętami, nakarmić je i wypielęgnować. W ten sposób dość powoli, może nawet zbyt wolno, wypełniamy pasek doświadczenia.
Tempo rozgrywki może być moim jedynym problemem z My Free Zoo. Zarówno doświadczenie, jak i pieniądze zbiera się dość wolno, nawet wchodząc do gry kilka razy dziennie, aby zebrać dodatkowe punkty. Traktujcie jednak tę opinię z ziarnkiem soli. Na samym początku gra oferuje nam wyzwanie z nagrodami: zdobądź dziesiąty poziom w kilka dni. Przegrałem ten zakład o jeden poziom, wobec czego moja strategia i styl rozgrywki mogły być nieoptymalne.
My Free Zoo jest po prostu grą przyjemną. Oglądanie naszego rozrastającego się zoo jest dość satysfakcjonujące samo w sobie, aby chcieć do gry wrócić raz na jakiś czas, by odebrać gotówkę i dobudować wybieg dla małp albo zasadzić jakąś serię krzewów. Możliwe, że dużą częścią tej zasługi jest przyjemna grafika w grze, zwłaszcza od strony kolorystycznej. Choć muszę zwrócić uwagę, że modele zwierząt i gości nie do końca pokrywają się z podłożem, poniekąd odstając od reszty.
Muzyki gra nie posiada, są jednak efekty dźwiękowe. Te wyłączyłem, ponieważ wydawały mi się irytujące. Za każdym razem, gdy klikniemy na zwierzę, te wydaje odgłos. Wcisnąć musimy każde trzy razy, żeby je nakarmić, rozbawić i wyczesać. Gdy nazbieramy nieco pokaźniejszą kolekcję okazów, ich odgłosy zmieniają się w uporczywy koncert pisków, zgrzytów i jazgotów. Na szczęście opcje w grze są dość rozbudowane jak na tytuł przeglądarkowy. Możemy aktywować bądź wyłączać szereg elementów, w tym odgłosy zwierząt. W ten sposób każdy jest w stanie dostosować grę pod swoje preferencje.
My Free Zoo posiada szereg opcji do współpracy ze znajomymi, choć nie są one specjalnie odczuwalne. Po pierwsze możemy wymieniać z nimi karty, które dostajemy w nagrodę za logowanie. Jeżeli uda nam się zebrać dość powtórek, to dostajemy jedną konkretną rzecz za darmo. Dodatkowo gra oferuje tak zwane organizacje, czyli odpowiednik gildii lub klanów. Każdy członek organizacji wybiera zawód do specjalnych zadań. Te wykonujemy logując się do gry i wciskając odpowiedni guzik, aby podać pałeczkę dalej. Dla przykładu, żeby było zadanie dla weterynarza, najpierw dostawca musi przywieźć zwierzęta. Wobec tego ciągłość wykonywania zadań zależy od zgrania zespołu, choć samo uczestnictwo nie jest specjalnie nagradzające.
My Free Zoo jest grą, którą mogę polecić z lekkim sercem. Gra jest solidna, w miarę rozbudowana, a nad naszym zoo można pracować bez końca. Nie można tutaj mówić o poważnej rywalizacji z innymi graczami, czy nawet komputerem. Jeżeli jednak szukacie czegoś do swobodnego i w miarę kreatywnego spędzania przerwy na kawę, to otwarcie własnego zoo w oknie przeglądarki nie jest najgorszym pomysłem.
Kamil Brach
Zatwardziały gracz komputerowy od najmłodszych lat. Nie gardzi żadnym istniejącym gatunkiem. Przeważający staż ma w strategiach turowych i MMORPG-ach. Niczego w życiu nie ceni sobie bardziej od dobrej zabawy, której nadmiar czerpie z rozrywki cyfrowej. Wolne chwile spędza na prowadzeniu sesji pen and paper, często w autorskich systemach. Pasjonat krajobrazu i projektowania gier.
Rodzaj: Strategiczne
Grafika: 2D • Premiera: 2012 • PvP: Nie • PvE: Tak •
Koszt: Darmowa • Platformy: Przeglądarka internetowa • Wersja PL: Tak •
Producent: Upjers GmbH • Wydawca: Upjers GmbH • Tematyka: Zarządzanie zoo (Social network game)
Ocena | Premiera | |
6. Forge of Empires | 7.7 | 2012 |
7. Wartime | 7.7 | 2019 |
8. My Little Farmies | 7.7 | 2013 |
9. My Free Zoo | 7.7 | 2012 |
10. Sea Of Conquest | 7.7 | 2023 |