Niektórzy twórcy gier wykreowali swój specyficzny styl tworzenia kolejnych produkcji. W zasadzie od razu wiadomo, czego możemy się spodziewać, jakie rozwiązania będą wdrożone i co sprawi nam radość, a na co warto uważać. Nie inaczej jest w przypadki Espirit Games, chociaż w tym przypadku wiadomo od początku, aby od ich produkcji trzymać się z dala. Co najbardziej odrzuca w grze Świt Aniołów? Czy gra ma cokolwiek do zaoferowania?
Świt Aniołów to produkcja bliźniacza do recenzowanej niedawno gry League of Angels III. Po raz kolejny mamy do czynienia z MMORPG osadzonym w świecie fantasy, lecz tym razem w nieco innej konwencji. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, albowiem nazwy niektórych postaci i zjawisk nawiązujące do mitologii greckiej i rzymskiej na niewiele się zdają. To swoją drogą ciekawa sprawa, gdyż co chwila spotykamy postaci noszące imiona greckich bogów, w zupełnie przypadkowym miejscu zadanie zleca nam Cezar, a nieco wcześniej Parys. Ktoś ewidentnie zaznajomił się w trakcie prac nad grą z pojęciem crossover, ale niezbyt dokładnie je zrozumiał.
Fabuła, o ile można użyć tego słowa, raczy nas prawdopodobnie najczęściej odgrzewanym schematem – świat, dotychczas istniejący w harmonii i pokoju, został spowity mrokiem i złymi siłami, które przyjdzie nam dzielnie zwalczać. Gra działa w przeglądarce, dzięki czemu nie jest wymagane pobieranie żadnej dodatkowej zawartości. Po rejestracji i zalogowaniu, tworzymy naszą postać. Właściwie, bardziej trafne byłoby określenie wybierania, albowiem z kreatorem nie ma to wiele wspólnego. Ot, kilka klas (mag, wojownik, łucznik) o określonym wyglądzie i predyspozycjach. Nasze pole do popisu zaczyna się i kończy na wpisaniu nazwy postaci. W przeciwieństwie do wspomnianej wcześniej League of Angels III, tutaj możemy samodzielnie zapisać imię bohatera, a nie jedynie wybrać spośród losowych. Jakby nie patrzeć, jest to jakiś progres.
Sama rozgrywka woła niestety o pomstę do nieba (a może tytułowych aniołów?), ponieważ jest to bezczelne wykorzystanie auto-trackingu i automatycznego wykonywania zadań. Z jednej strony można się było tego spodziewać, owszem. Z drugiej jednak, jest to chyba najbardziej anty-gamingowe założenie w historii gier wideo w ogóle. Gra robi za nas z lekka 90% wszystkich podejmowanych akcji i działań. Nie musimy sterować naszym bohaterem, bo automatycznie porusza się po mapie, wykonuje kolejne zadania i co gorsze, przeprowadza walki. Podczas starć zasadniczo nawet sterując manualnie mamy niewiele do powiedzenia, gdyż standardowe ataki odbywają się automatycznie, a większość umiejętności specjalnych zostaje wywoływana przez grę. Zatem na czym w ogóle polega gameplay?
Gra w zasadzie od samego początku raczy nas masą rosnących statystyk i zestawień sugerujących progres naszego bohatera. Cała masa umiejętności która tylko czeka, aż je zdobędziemy i ulepszymy, podobnie z wyposażeniem. System ekwipunku i drzewka są niestety bardzo nieczytelne i niepraktyczne. Odnalezienie się w gąszczu informacji jest bardzo trudne, a ilość wydarzeń dziejących się na ekranie wcale tego nie ułatwia. Co więcej, z każdą minutą gry jesteśmy przytłaczani przez kolejne nowości i usprawnienia wcale nie będące atutem produkcji. Co z tego, że opcji jest wiele, skoro i tak wszystko dzieje się automatycznie, a nasze działania w rzeczywistości nie maja realnego przełożenia na to, co się zaraz wydarzy? Można bez problemu pozostawić grę samej sobie na kilka minut, a i tak wypełni ona na nas jakieś zadanie, czy ukończy questa.
Nie jest zaskoczeniem fakt, że Świt Aniołów, jak na darmową grę przeglądarkową przystało, jest wypełniony mikrotransakcjami. To, w jaki sposób twórcy chcą wyciągnąć pieniądze od graczy jest jednocześnie absurdalne, ale i niezbyt zadziwiające. Gra zaczyna kreować poczucie naszego postępu, aby po pewnym czasie je uciąć i zmusić do płacenia za dodatkowe przedmioty czy specjalną walutę niezbędną do uzyskiwania lepszych wyników.
W produkcjach tego typu twórcy usilnie chcą pokazać, że wcale nie trzeba pobierać gigabajtów danych na swój komputer czy płacić za grę, aby otrzymać produkt wysokiej jakości. W przypadku Świtu Aniołów racji raczej nie mają, ponieważ gra jest zwykłą wydmuszką, która nie oferuje praktycznie żadnej treści, opiera się na odgrzewanych od lat schematach, nie proponuje ciekawej zabawy czy chociażby historii. Ot, można obserwować swoją rozwijającą się postać, lecz nic więcej. W zasadzie, jak na standardy gier przeglądarkowych warto jedynie pochwalić oprawę. Jest to faktycznie grafika trójwymiarowa, która biorąc pod uwagę niskie wymagania stawiane przeglądarkom komputerowym, może zasługiwać na skromne brawa. Ale trzeba się zastanowić, czy aby na pewno warto?
Dawid Szafraniak
Student dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z zamiłowania gracz wszystkich gatunków i platform, preferujący jednak dobrą fabułę. Pasjonat fotografii sportowej i reportażowej, w wolnych chwilach zwiedza świat na wschód od Europy i państwa powszechnie niepopularne.
Rodzaj: Fantasy MMORPG
Grafika: 3D • Premiera: 2018 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Free to play • Platformy: WWW, smartfon • Wersja PL: Tak •
Producent: CreaGames • Wydawca: Esprit Games • Tematyka: Walka z demonami i moce anielskie
Ocena | Premiera | |
6. Ragnarok Online 2: Legend of the Second | 7.7 | 2012 |
7. World of Chaos | 7.7 | 2021 |
8. Hero Wars | 7.7 | 2016 |
9. Ragnarok Online | 7.7 | 2002 |
10. Broken Ranks | 7.7 | 2022 |
Redakcja oceniła grę na 9.0 to bardzo wysoko i jest na 1 miejscu.
Dzień dobry, w recenzji gra jest przedstawiana inaczej niż w ocenach na tej stronie, z czego wynika ta rozbieżność?
KAPITAN
124SĘDZIA DREDD
356ROZPOZNAWALNY
1532015-10-14
Status: własna firma
WWW: https://ski-jumps.pl/
Gram w: Delirium ;)
Ulubione gatunki: mmorpg, strategiczne, inne
Tematyka gier:
Preferowana grafika:
Platformy: pc, windows phone
O sobie:
Pierwszy oficjalny Deliryc
Recenzja to subiektywna ocena Redaktora a oceny są wystawiane przez graczy, nieraz mogą być przypadkowe ;)