Kolejny raz będę wam prezentował PBF RPG. Tak jak zwykle chciałbym więc wytłumaczyć termin dla tych, którzy go nie znają. Jest to gatunek gier w pełni tekstowych, w którym biorący udział są podzieleni na dwie grupy. Gracze kontrolują pojedynczych bohaterów o nieograniczonym potencjale i często nadzwyczajnych możliwościach. Mistrzowie gry kontrolują wszystko inne, wliczając w to powodzenie i konsekwencje akcji graczy. Pod każdym względem jest to zabawa w kooperacyjne pisanie książki z dowolną liczbą osób. Porzucamy rzeczywistą grafikę i interfejs gry na rzecz uwolnienia się od wszelkich limitów technologicznych mogących ograniczać rozgrywkę. Choć wiele osób i tak zobaczy przepiękne obrazy w myślach. Jest to angażujący i uczący pisać rodzaj gier, którego każdy powinien chociaż raz spróbować. Dzisiaj prezentuję grę tego typu odzianą w szaty wiedźmińskie, a przynajmniej w płaszcz Sapkowskiego.
“Wiedźmin” to seria książek Andrzeja Sapkowskiego, która doczekała się wielu świetnych i powiązanych z nią gier stworzonych przez studio CD Projekt Red. Ta Polska duma literatury i projektowania growego jest osadzona w świecie niskiego fantasy. To mało specyficzna podgrupa fantastyki, którą można określić jako średniowieczny odpowiednik fantastyki miejskiej. Świat funkcjonuje tak, jakbyśmy tego po nim oczekiwali. Zobaczymy w nim jednak rasy takie jak elfy, okazjonalną magię i może jakieś przedziwne bestie. W tym gatunku ma to rolę nie tyle poszerzania możliwości świata, co usprawiedliwiania narzędzi narracyjnych i ułatwiania odbioru obecnych stereotypów.
Muszę ostrzec osoby z serią niezaznajomione: dopasowanie się w grę i poprawne branie w niej udziału będzie niezwykle trudne. Prezentowana przeze mnie gra jest oddana wizji świata zaprezentowanej przez autora sagi. Jakoś wielce jej nie tłumaczy oczekując podstawowych kompetencji od gracza. Znajdziemy na forum wprowadzenia i instrukcje, ale są to głównie wyznaczniki obecnej chronologii. Jest to jak najbardziej logiczne, ponieważ gra jest dedykowana dla fanów serii. Polecam w pierwszej kolejności dostać w swoje ręce chociaż jeden tom oryginału albo którąś z gier CDPR.
Pamiętam, gdy w 2016 roku pan Andrzej Sapkowski zwyzywał graczy, grę oraz całą ideę grania w gry komputerowe. Dopiero rok później dowiedzieliśmy się, że nic do nikogo nie miał i był tak naprawdę sfrustrowany finansami. Doszły go wieści, że jego książki tracą równie wielu czytelników, co zyskują. Podobno ludzie nie chcieli czytać “książek opartych o gry”. Czekała go więc wielka kampania marketingowa w celu udowodnienia zagranicznym audiencjom, że to gra bazowała na jego książkowych dziełach.
Wracając jednak do 2016 roku, gdy czytałem te pierwsze komentarze, to czułem do pana Andrzeja pewną sympatię. Nie szanowałem w żaden sposób jego opinii, bo wyzywał bezmyślnie ludzi. Nie byłem jednak (i dalej nie jestem) fanem pierwszej gry CD Projektu. Pomijając powtarzalną walkę oraz nieskończone ekrany ładowania, gra posiadała horrendalną linię fabularną. Zażarcie zawzięta na oddawanie hołdu oryginałowi gra wypchana była pozbawioną treści nostalgią przez całą swoją pierwszą połowę, rozkręcając się dopiero po mozolnym rozdziale detektywistycznym. Dopiero edycja rozszerzona poniekąd nadrobiła za braki.
W tym też okresie zdarzyło się, że musiałem spędzić trochę czasu w szpitalu na oględzinach (podejrzewano chorobę układu nerwowego, a był to... zez). Złapałem wtedy najnowszą książkę z uniwersum Wiedźmina, “Sezon burz”. Jest to książka niebędąca częścią sagi. Swoisty spin-off przygód Geralta. Czytając ją doszedłem do jednego zasadniczego wniosku z uwagi na tendencje narracyjne. Zwłaszcza ostatni rozdział dobitnie wysłał tę wiadomość do domu: Geralt nie jest jedynym, który istnieje w jego świecie.
Wydaje mi się to pewnym punktem, w którym zgadzam się z poglądami pana Sapkowskiego. Geralt już miał swoją przygodę i była ona świetna. O ile przyznam, że Wiedźmin 2 i zwłaszcza 3 to jedne z moich ulubionych gier RPG z fabułą włącznie, to... chciałbym się bliżej przyjrzeć innym figurom. Zobaczyć więcej interesujących miejsc i doświadczyć jak pomniejsi bohaterowie radzą sobie w rasistowskim, przepełnionym konfliktem świecie. Same nowele były pełne takich odskoków, które potrafiły być bardziej interesujące od kolejnej moralnej i fizycznej tułaczki Geralta.
Odpowiedzią na to pragnienie jest Vatt’ghern. PBF osadzony w świecie Wiedźmina, jednak zaludniony przez nasze awatary. Te obok niezależny postaci MG, mają mieć w tym świecie przynajmniej teoretycznie największe znaczenie. Wyjątkiem tutaj będzie gracz, który postanowi napisać opowieść o farmie cebuli i wyzwaniach związanych z jej sprzedażą. To powiedziawszy, musimy się też szykować na pewne limity związane z miejscem akcji. Gra z zamysłu nie przebiega na terenie całego kontynentu, a głównie samym Novigradzie.
Od strony politycznej, Novigrad to wolne miasto w Redanii. Nie jest ono nikomu podległe, choć ma mocno ograniczone możliwości do sprzeczki. Klimatycznie to “średniowieczny Amsterdam z posypką Wenecji”. Choć niektórzy doszukują się w nim również podobieństw do Gdańska. Szczegóły zostaną jednak w spostrzeżeniach graczy. Mówimy więc o frywolnym mieście odseparowanym od politycznych utarczek reszty świata, co tworzy wybuchowe centrum rozgrywki. W trakcie gry Novigrad będzie podzielony na 6 dzielnic reprezentowanych przez oddzielne działy, wewnątrz których znajdują się bardziej konkretne lokacje.
Decyzja na osadzenie gry w jednym mieście prosi się o porównanie do osadzonego w Sanktuarium Thieves’ World. W chwili, gdy świat wiedźmina pozostaje nieodkrytym z przepowiedniami wieku odkrywców, administracja forum postanowiła zamiast tego scentralizować akcję. Przynajmniej teoretycznie powinno to doprowadzić do bardzo ściśle związanej fabuły. Gracze nie będą w stanie unikać kluczowych wydarzeń, ani siebie na wzajem. Oznacza to, że ich postaci mimowolnie nauczą się wszelkich ścieżek, obyczajów dzielnic, ich zakamarków i możliwości. Jeżeli gra zostanie konsekwentnie poprowadzona, na co można liczyć, to obecna jej faza jest idealnym uwarunkowaniem pod epicką opowieść.
Oczywiście, sytuacja ta może ulec zmianie z rozwojem fabuły i pewnie kiedyś zobaczymy więcej, niż sam Novigrad. Obecnie poza miastem znajdziemy tylko dział przeznaczony delcie Pontaru. Historie we wszelkich innych lokacjach odgrywają się w ogólnym dziale “opowieści”. Gra w ten sposób daje dość wyraźnie do zrozumienia, co się zalicza do jej głównej fabuły. Sporo osób może narzekać na klaustrofobiczną naturę świata gry, ale widziałem w swoich dniach nie jeden PBF pełen pustych lokacji. Skoro i tak wszyscy będą się gromadzić wokół kilku najbardziej interesujących miejsc, to niepotrzebne są wioski, do których zapisze się jakiś jeden gracz i nie będzie miał co z sobą zrobić. Zamiast tego Vatt’ghern wabi nas obietnicą bardziej przemyślanego wątku fabularnego, odróżniając się od ogromnych forumowych sandboxów.
Vatt’ghern to tak zwany storyteller. Jest to termin angielski, który administracja forum przetłumaczyła na “gawędziarstwo”. Od dziś przywłaszczam sobie tę polską wersję do własnego słownika, bo bardzo dobrze oddaje znaczenie oryginalnego określenia. Przebieg gry pozbawiony jest nadzoru mechanicznego. Wszystkie wydarzenia są zupełnie umowne, opierając się na tym, na co gracze ugadają się z mistrzami gry. Nawet tworząc kartę postaci nie będziemy rozdysponowywać żadnych statystyk. Absencja od cyfr jest absolutna. Nie jestem kompletnym fanem takiego rozwiązania, ponieważ pozbawione jest ono wskazówek dla mistrzów gry. Wobec tego każdy będzie naprawdę osobiście oceniał możliwości i skuteczność poszczególnych postaci.
Cechy gawędziarstwa są dość specyficzne. Nie ma mowy o żadnej potrzebie farmienia, ponieważ nie da się wycisnąć z gry żadnych bonusów. Z drugiej strony rozwój będzie też cięższy, bo wszystko opiera się na naszym narracyjnym wyczuciu, a bądźmy szczerzy, w rzeczywistości ludzki postęp osobisty jest dość powolny. Tworzy to też potencjał sporny. Teoretycznie, jeżeli poderżniemy komuś gardło we śnie, to nie może się on powoływać na statystyki wytrzymałości czy uwagi. Od strony praktycznej ktoś może nam zarzucić, że on absolutnie się obudził, gdy skradaliśmy się do łóżka, bo deski skrzypią. Na szczęście decyzje w takich wypadkach oddawać będzie mistrz, czy mistrzyni gry. Innymi słowy, spodziewałbym się od takiego podejścia bardziej realistycznych warunków i rezultatów naszych zmagań.
Taki system wymusza od graczy sporą dozę kooperacji. Scena zabójstwa we śnie czy w ogóle większości pojedynków będzie trudna do odegrania, jeżeli gracze nie ustalą jej przed samą rozgrywką. To może się sprawdzać, ale oznacza też, że Vatt’ghern jest grą dla graczy dojrzałych. Oczekuje uczestników zapału na tworzenie historii, bardziej niż na samo granie. Przyznam, że potencjał pisarski lśni w gawędziarstwie. Być może po prostu nie jest ono dla mnie. Osoby, które wiedzą kim chcą być, co chcą zrobić i jak mają zamiar to osiągnąć, na pewno zalśnią w Novigradzie. Reszta musi się przygotować na odrobinę nauki w odgrywaniu.
Jeżeli chodzi o same limity narracyjne, to nie spotkamy ich zbyt wielu. Sam świat sagi wiedźmińskiej jest dość przyziemny, co już wytycza bardzo wyraźną górną granicę akcji i możliwości. Samo forum wyłącznie ogranicza ilość egzotycznych postaci. Novigrad jest dużym miastem, ale potwory łażą głównie po wsiach, więc nie znajdziemy tam aż tylu wiedźminów. Jednocześnie byle przypadkowy gracz nie może stworzyć postaci driady czy wampira, o ile nie zaprezentował naprawdę dobrego pomysłu. Preferuje się, aby najpierw zaprezentować swoje zdolności twórcze jako człowiek czy elf, zanim zacznie się grać postacią na tyle egzotyczną, że głupio byłoby mieć takie dwie w całej grze. Obecność takich ograniczeń jest sensowna i jak najbardziej cieszy mnie ich widok.
Gdyby mnie ktoś zapytał o Vatt’ghern gdzieś przypadkiem na ulicy, to powiedziałbym, że jest to wspólna opowieść niż gra. Przynajmniej na pierwszym spojrzeniu. Obecna fabuła osadzona wyłącznie w Novigradzie gwarantuje, że gracze w końcu zaczną się o siebie potykać. W jednym mieście można mieć tylko tyle spisków i ambicji nim gracze zaczną wchodzić sobie w drogę, co jest naprawdę intrygujące. Ciężko jednak powiedzieć jak dobrze taka intryga się skończy. Gracze przychodzą i odchodzą, nie będę się zajmował ocenianiem ludzi. Ostatecznie forum jest tylko platformą: do gawędzenia w ściśle określonym fikcyjnym uniwersum, które najlepiej znać przed wejściem.
Powinienem też wspomnieć, że gra oparta jest na starszym PBF-ie w świecie wiedźmina, acz tego nie znałem w ogóle, więc nie jestem w stanie ich porównać. Vatt’ghern oceniam wyłącznie w oparciu o to, czym jest sam z siebie. I jest naprawdę solidny, z dobrym wyczuciem skali. Obawiam się, że zielonych w świat wiedźmina nie wprowadzi, ale ma dość tematów opisowych, aby wszyscy byli jednej myśli co do realiów. Mogę też wspomnieć o szacie graficznej: jest zarówno czytelna, jak i klimatyczna. Przynajmniej na tyle, o ile forum jest do tego zdolne. To jak, kto chce zrobić zamach na Jego Świętobliwość Cyrusa Engelkinda, władcę Novigradu?
Kamil Brach
Zatwardziały gracz komputerowy od najmłodszych lat. Nie gardzi żadnym istniejącym gatunkiem. Przeważający staż ma w strategiach turowych i MMORPG-ach. Niczego w życiu nie ceni sobie bardziej od dobrej zabawy, której nadmiar czerpie z rozrywki cyfrowej. Wolne chwile spędza na prowadzeniu sesji pen and paper, często w autorskich systemach. Pasjonat krajobrazu i projektowania gier.
Rodzaj: Inne
Grafika: tekstowo-graficzna • Premiera: 2014 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Darmowa • Platformy: Przeglądarka internetowa • Wersja PL: Tak •
Producent: Vatt'ghern PBF • Wydawca: Vatt'ghern PBF • Tematyka: Forum RPG w świecie Wiedźmina
Ocena | Premiera | |
6. Mistrzowie Żywiołów | 7.7 | 2014 |
7. Big Bang Empire | 7.7 | 2014 |
8. Heroes of the Storm | 7.7 | 2015 |
9. Hearthstone | 7.6 | 2014 |
10. Arkadia | 7.6 | 1997 |