Time Rift to przeglądarkowa gra RPG osadzona w nietuzinkowym świecie fantasy. Bez litości pochłania gracza swoją nostalgiczną oprawą wizualną oraz niespotykanym lore. Nie udaje być grą, którą nie jest. Nie uświadczymy tutaj frustrującego auto-trackingu, sztucznego budowania satysfakcji z progresu postaci albo przesadnie patetycznego zaplecza fabularnego. Time Rift jest tym, czym były najlepsze przeglądarkowe RPG w zeszłej dekadzie.
Co ciekawe, Time Rift to gra która przez większość czasu była rozwijana przez jedną osobę. Pierwsza odsłona gry (pod inną nazwą) ukazała się w 2003 roku i od tamtej pory twórca adresuje wszelkie problemy/sugestie zmian zgłaszane przez fanbazę. Już na wstępie mogę powiedzieć, że gra jest niesamowicie intrygująca. Fakt, że jest obecnie rozwijana przez zaledwie dwie osoby, tylko wzmaga pozytywne doświadczenia. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że nad grą stanowi pieczę małżeństwo. Możemy jedynie pozazdrościć wspólnej zajawki i efektów pracy! Dość tej ekscytacji jednak, bo zapomnę napisać o samej grze.
Przy pierwszym uruchomieniu Time Rift wydawało mi się być grą znajomą, ale oczywiście nigdy w nią nie grałem. Po prostu oprawa wizualna nawiązuje do początków przeglądarkowych gier MMO/RPG. Poczułem się jak w domu i nabrałem pewności siebie, ale szybko tą pewność straciłem. Gra nie przywita nas samouczkiem. Gracz rzucany jest na głęboką wodę. Wiem, że nie będzie to najtrafniejsze porównanie na świecie, ale właśnie ogrywam Zeldę: Breath of The Wild na Nintendo Switchu, a ta gra również policzkuje gracza na samym starcie i pozwala mu na pełną swobodę. Oczywiście Time Rift ma jasno utorowaną ścieżkę, w przeciwieństwie do Zeldy, ale podobnie musimy grę rozpracować samodzielnie. W Time Rift nie uświadczymy źadnych znaczników na mapie i jasnych wskazówek co do tego, gdzie mamy się udać, ani oślepiających strzałek wskazujących na to, co mamy kliknąć jako następne. O celu naszej wyprawy dowiemy się z treści zadań, które nam są przydzielane. Przy moim pierwszym kontakcie z grą zupełnie nie wiedziałem co robić i błądziłem po mapie świata będąc zabijanym przez potwory. Z czasem dopiero, zauważyłem zakładkę z zadaniami dla mojej postaci.
Co prawda, Time Rift istnieje pod różnymi obliczami już kilkanaście lat i można by się spodziewać po grze obszernej zawartości, ale przypomnijmy - nad grą pracują aktualnie dwie osoby. Ponadto, ważniejsza od dodawania nowej zawartości jest nieustanna walka z pojawiającymi się błędami i zastrzeżeniami graczy. Z takim podejściem musicie podchodzić do ogrywania tego tytułu. Gra nie jest obładowana zawartością niczym wielbłąd z połową tony ładunku, ale dotychczas dostępna zawartość spokojnie wystarczy, aby wkręcić się w grę na dłuższy moment. TR może się pochwalić aż sześcioma rasami (krasnolud, elf, gnom, goblin, człowiek oraz ork), a także sześcioma klasami postaci (barbarzyńca, inkwizytor, skrytobójca, łowca, mag, apostata). Oczywiście każda z ras i klas posiada zróżnicowane statystyki początkowe. Co ciekawe, po wyborze rasy gra proponuje nam najlepsze klasy postaci pod tą rasę. Przykładowo, gdy wybrałem krasnoluda, gra zaproponowała mi klasę barbarzyńcy i inkwizytora. Następnie dostosowujemy wygląd wygląd naszej postaci i przydzielamy punkty wytrzymałości, inteligencji, zwinności itd.
Przejdźmy do samej rozgrywki. Założenia są bardzo proste. Korzystając z mapy przemieszczamy się po świecie gry i wykonujemy zadania okraszone różnymi historiami. Oczywiście poruszanie się po świecie gry opłacamy punktami energii. Gdy te nam się skończą - nie będziemy w stanie zrobić praktycznie niczego, bo punkty te są pochłaniane wraz z większością wykonywanych ruchów. Wszelkie decyzje podejmujemy z poziomu paska w dolnej części ekranu gry. Nawigowanie nasym bohaterem jest powolne, ale intuicyjne. Rozgrywkę zaczynamy oczywiście w “mieście”, ale zadania zachęcają nas do jego opuszczenia i walki z prostymi potworami w celu zebrania określonej ilości jakichś zasobów. W tym momencie zdałem sobie sprawę, z tego jak urocze jest lore gry. Początkowe potwory noszą tak zabawne nazwy jak “drapieżny nosacz”, “gigantyczny trujący ślimak” albo “plugawa wiewiórka”. Nazwy te nie były przeze mnie odbierane w negatywny sposób, bo gra jest na pewien sposób szczera i nie próbuje budować płytkiego, patetycznego uniwersum (przykładem może być chociażby League of Angels). Zwiedzając świat gry i wykonując kolejne zadania, które opowiadają wiele ciekawych historii ze świata przedstawionego, rozwijamy naszą postać. Walka jest turowa i automatyczna, ale przed jej rozpoczęciem możemy wybrać jedną z wcześniej stworzonych “taktyk” - wzorów zachowań naszej postaci na polu walki.
Będąc w takich lokacjach jak miasto lub wioski, możemy skorzystać z obozowiska, domu aukcyjnego oraz skrytki. Możecie się domyślać, jakie funkcje spełnia skrytka oraz dom aukcyjny. Obozowisko natomiast, służy zatrudnianiu specjalistów, takich jak kupiec, uzdrowiciel lub mędrzec. Przykładowo, po zatrudnieniu uzdrowiciela możemy wysłać go na wyprawę, a on pozyska dla nas cenne składniki do eliksirów. Gdy zatrudnimy kupca, gra da nam możliwość sprzedawania posiadanych przedmiotów, a gdy zainwestujemy swoje złoto w mędrca, będziemy mogli rozwijać lepiej swoją klasę postaci.
Time Rift to gra skromna i choć posiada mikrotransakcje, to nie wpływają one bezpośrednio na przewagę w grze. Lore gry należy do jednego z tych bardzo przyziemnych i nie próbuje budować sztucznego patosu. Maczugi i miecze skrzyżowane z rewolwerami to mieszanka niespotykana i ciekawa. Gra posiada wiele ciekawych mechanik i nie traktuje gracza jak głupka. Dzięki temu Time Rift będzie grą, która zapadnie mi w pamięć i do której być może kiedyś wrócę. Tak jak wielu innych graczy z aktywnej społeczności. Jeśli szukacie przeglądarkowego MMO w stylu tych najpopularniejszych sprzed kilkunastu lat - powyżej zrecenzowana gra jest właśnie dla Was. Time Rift jest tym, czym były najlepsze przeglądarkowe RPG w zeszłej dekadzie. Gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.
SPRAWDŹ TAKŻE NAJLEPSZE & DOBRE GRY PRZEGLĄDARKOWE ORAZ TOP GRY WIELOOSOBOWE
Norbert Lura
Studiuje socjologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Miłośnik kompetytywnych FPS’ów i gier wyścigowych, choć nie zamyka się w tych dwóch gatunkach. Jego pierwsze gry to Crash Team Racing, C&C Generals i przeglądarkowy Gladiatus. Poza grami uwielbia gadżety i branżę technologiczną w ogóle.
Rodzaj: Fantasy MMORPG
Grafika: tekstowo-graficzna • Premiera: 2018 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Free to play • Platformy: Przeglądarka internetowa • Wersja PL: Tak •
Producent: Krzysztof Kalkhoff • Wydawca: Krzysztof Kalkhoff • Tematyka: średniowieczne podróże w czasie
Ocena | Premiera | |
6. Ragnarok Online 2: Legend of the Second | 7.7 | 2012 |
7. World of Chaos | 7.7 | 2021 |
8. Hero Wars | 7.7 | 2016 |
9. Ragnarok Online | 7.7 | 2002 |
10. Broken Ranks | 7.7 | 2022 |
Ciekawa recenzja.