Echo of Soul: Sporo szumu o nic

Gra zapowiadana przez wydawcę jako wielka next-genowa produkcja. Swego czasu najpopularniejsza gra w Azji. A w momencie swojej największej świetności, przewyższająca liczbą graczy takie tytuły jak Tera, Blade&Soul, a nawet takiego giganta jak World of Warcraft.

Jak miało być?

Za wydaniem Echo of Soul stoi Aeria Games. We wrześniu 2013 roku gra została wypuszczona w Korei Południowej jako Open Beta. Trzynaście miesięcy później, pojawiła się w Chinach. Aż po kilku kolejnych miesiącach dotarła na Zachód. Gra szybko zdobywała coraz to nowych graczy, zachęconych marketingiem producenta. Zapewniano o dobrej grafice, ciekawej rozgrywce oraz tym, że prace nad nią trwały 4 lata z udziałem 110-osobowego zespołu. Chwalono się również tym, że w tej sporej ekipie znajduje się kilkadziesiąt osób, będących odpowiedzialnymi za kultowe już Lineage II. Wszystkie te elementy wpłynęły na wysokie zainteresowanie, zyskując w krótkim czasie sporą rzeszę graczy.

A jak jest?

W Echo of Soul do wyboru dostajemy sześć typów postaci, są to następująco: Warior, Rogue, Guardian, Sorceress, Acher oraz Warlock. Nietypowe jest to, że brak jakiejkolwiek klasy leczącej. Deweloperzy ten zauważalny brak tłumaczą większym skupieniem się gry na strategii i taktyce. A wracając do tematu tego co dostępne, to niestety zasmucę fanów posiadania unikalnie wyglądającej postaci. Ponieważ do wyboru posiadamy jedynie kilka fryzur oraz twarzy i na tym kwestia charakteryzacji się kończy. Na dalszym etapie rozgrywki, każda klasa bohaterów ma do wyboru dwie sub-klasy. Otrzymujemy również własne drzewko rozwoju umiejętności, rozbudowywane według osobistych preferencji. W świecie Echo of Soul otrzymujemy naprawdę dużo misji. Jednak ilość to nie wszystko, bo nudzą one już na samym początku gry, a co dopiero po wielu godzinach przed monitorem. Polegają na zasadzie zabij, przynieś, „pozamiataj”, a dodatkowo podróż zwykle trwa dłużej, niż samo starcie. Co do samej walki, to jej mechanika nie jest raczej rewolucyjnam, ale też nie całkiem tragiczna.

W głównej mierze opiera się na klikaniu i wyborze posiadanych umiejętności. Niektóre sekwencje ataków są dosyć dynamiczne i prezentują się w przyzwoity sposób. Elementem wyróżniającym koreańską grę od innych MMORPG jest system wchłaniania dusz przeciwników. Pozyskane dusze ulepszają posiadane przez nas ataki specjalne. Czyli znaczy to tyle, że im więcej dusz wchłoniemy, tym lepszy efekt osiągnie nasza umiejętność. Oczywiście w grze dostępna jest rozgrywka w systemie PvP która prezentuje się nie najgorzej. Do wyboru mamy 20 osobowe rajdy, wojny gildii czy zabawę w przechwytywanie flagi.

Co słychać i widać?

Muzyka słyszalna w trakcie rozgrywki jest nawet sensowna, czyli super nie jest, ale źle też nie. Za to odgłosy wydawane przez potwory oraz dźwięki walki prezentują się zwyczajnie słabo. Gra została oparta na silniku Unreal Engine 3, który zdaniem twórców generować miał dobrą grafikę nie obciążając sprzętu. I jest to w połowie prawda. Echo of Soul sprzętu nie obciąża, ale grafika nie powala. Tekstury są słabej jakości, a świat jest zwyczajnie kanciasty.

Co dalej z Echo of Soul?

Wartym odnotowania jest fakt, że w październiku 2015 roku zamknięto serwery gry w Korei Południowej, a miesiąc później w Chinach. Firma zapewnia, że nie zamierza zamykać gry na Zachodzie. Ale jak będzie, to czas pokaże.

Kacper Anklewicz

Absolwent technikum samochodowego we Wrocławiu. A od dziecka zapalony fan literatury fantasy. Uwielbia gry komputerowe o charakterze post apokaliptycznym oraz szachy. Lubi obejrzeć lekkie kino komediowe wraz ze znajomymi, a od czasu do czasu podumać w samotności nad sensem istnienia. Aktualnie realizuje swoje marzenie o podróżowaniu, które rozpoczął od zwiedzenia Tajlandii.