Sabat Fiction-Fest, który odbył się w zeszłym weekend na kieleckich Targach miło mnie przywitał, jak i równie miło zaskoczył. No bo nie da się nie mieć uśmiechu na twarzy, gdy na jednej hali pomiędzy sobą wędrują postaci żywcem wyjęte ze Star Wars, płeć piękna w kolorowych włosach i niebanalnych makijażach, a do tego... wystające ze spodni płci męskiej futrzaste ogony. Tutaj panował klimat świata wirtualnego, bo to przecież tematyka wszelkiego rodzaju gier, ale w tej wirtualności było mnóstwo rzeczywistości. I dlatego futrzasty ogon gdzieś pośrodku centrum przechodniom kojarzyłby się zupełnie inaczej, aniżeli ten, który można było zobaczyć na tej imprezie.
Problemów z dotarciem nie miałam, bo zarówno wskazówki z sabatowej strony, jak i mapka dojazdowa pozwoliły mi szybko odnaleźć się na miejscu. Pierwsze kroki skierowałam w stronę „budki”, gdzie odbierałam akredytację. I to już tutaj można było poczuć niemalże przyjacielską, rodzinną atmosferę, gdzie wszyscy bawią się razem. Choć o tym za chwilę. W każdym razie przywitanie, jakbyśmy widzieli się nie pierwszy raz i pomocna dłoń oraz chęć do udzielania informacji, gdyby zaszła taka potrzeba spowodowały, iż już wiedziałam, że tu naprawdę będzie fajnie.
Piątek i godzina 16, gdy wszystko dopiero się zaczyna to jeszcze nieco leniwa atmosfera. Pomału widzę kolejnych uczestników, którzy zmierzają w stronę sleep roomu. Po ich przebraniach, jak i sporych gabarytów walizkach wnioskuję, że wewnątrz goszczą nie tylko śpiwory do przetrwania sabatowo-festiwalowych nocy. Ze sleep roomu powoli wynurzają się kolejne ludzkie stworki. Czyli kolorowe włosy, futrzaki, uszy na głowie i rozmaite przebrania. Na scenie oficjalne otwarcie i krótkie przywitanie wszystkich uczestników.
Tam, gdzie widnieje wydzielona strefa dla rozgrywek e-sportowych, miejsca przy komputerach są już zajęte, a na ekranach można podziwiać, jak e-zawodnicy zaczynają rywalizację między sobą. Wykorzystując wszystkie swoje zmysły, jak i umiejętności zarówno w LOL-u, jak i w CS:GO. Tuż obok tego ostatniego Retro Gaming i faktycznie widoki niczym z dawnej epoki.
Przez wszystkie dni trwania fantastycznego, w przenośni i dosłownie, festiwalu gier i zabaw rozmaitych moją uwagę przyciągają niezmiennie stoiska. Bo ja już tak mam. Trochę niczym sroka do błyskotek, ciągnę po kolei do stosik wypełnionych rozmaitościami. Są koszulki, karty, gry, a to co dla mnie najważniejsze, książki i... biżuteria! I tu zaczynają się dylematy. Jakiś czas temu, gdy próbowałam policzyć, ile mam par kolczyków, doszłam do liczby 137 i straciłam rachubę. Od tamtego czasu nie liczę, bo i po co? Na nową parę zawsze znajdzie się miejsce, a, że od czasu matematycznych wywodów odnośnie kolczyków parę lat upłynęło... miejsca zaczyna brakować. Ale nie na tyle, by nie zacząć znów się zachwycać nad unikalnymi kompozycjami. Ręcznie robionymi. Malutkie, szklane buteleczki czy też doskonale odwzorowane wnętrze zegarków od Mad Artisans. I myśl, że to wszystko mogłoby zawisnąć w moich uszach... bajka! Lecz odnośnie bajek, na moje nieszczęście tuż obok stoisko z książkami Tak Czytam. Zarówno do jednego, jak i drugiego robię kilka podejść. Ostatecznie kończę na wizytówce Mad Artisans... adres witryny internetowej niedługo spełni moje marzenia. A póki co, także do licznej kolekcji pożeraczki książek dołączają kolejne trzy tytuły: „Gdzie żyją demony”, „Reinkarnacja w hipnoterapii”, „Tortury ofiary prześladowcy świadkowie”. Mówiąc wprost: mój klimat. Literatura, która w połączeniu z marzeniem o uczestniczeniu w sekcji zwłok już dawno spowodowała okrzyknięcie mnie mianem „nienormalnej” wśród znajomych.
Choć na jednej hali dzieje się naprawdę sporo, to jednak każdy dział dotyczący nieco odmiennej rozrywki rozlokowany jest w taki sposób, iż jednocześnie mogę skorzystać z wielu atrakcji. W strefie gier planszowych pochylone głowy i poważne twarze dają znać, że karty w rękach uczestników nie są już tylko kartami. A nieco dalej kilku uczestników na sabatowej arenie korzysta z warsztatów walki na szable oraz podstaw szermierki prowadzonych przez Rebel Fencing.
Pośród warsztatów nie brakło także nauki robienia łańcuszków z kółek kolczych. Przed nimi zaś odbyły się warsztaty odnośnie robienia ran, blizn i tych upiornych makijażów niczym z żywych zombi, co dało się zauważyć głównie po twarzach niektórych uczestniczek.
Sale prelekcyjne od świtu do nocy godzina za godziną dawały szansę zapoznać się z inną tematyką, a pośród nich ta dotycząca nie tylko stricte gier. Każdy miał więc szansę znaleźć coś dla siebie. Na zewnątrz zaś, w ramach przerwy, po trudach toczonych bojów na arenie czy też w świecie wirtualnym, można było się posilić, jak i napić, co umożliwiała specjalnie przygotowana strefa Chill Zone od Bohomass Lab. Specjały, których nie znajdzie się w każdej budce ulicznej ani tym bardziej w popularnych fast foodach. A do tego wygodne leżaki i już można cieszyć się z ostatnich podrygów ciepłych dni.
Jedynie nieco szkoda, że niedzielnym popołudniem wszystko się kończy. Warsztatów, prelekcji, stoisk, gier i konkursów było tak dużo, że nie sposób posmakować wszystkiego. Wspomnienia jednak i widoki tych wszystkich pozytywnych ludzi sprawiają, że nie żałuje się tutaj ani jednej spędzonej chwili. A odmienność pod względem tematyki pozwala nawet najbardziej wymagającym znaleźć coś dla siebie. Są i planszówki, obóz Wikingów Hird, trochę adrenaliny przy Fifie i możliwości zmierzenia się z prędkością na dużym ekranie. Kultowi bohaterowie Star Wars i wiele innych. A ta uprzednio wspomniana atmosfera rodzinna i przyjacielska to właśnie poczucie, że wszyscy bawią się razem. Niecodzienne stroje są podziwiane. Widać, że każdy kto tu jest ma swoją pasję, ale i dystans do siebie. Umie grać, ale i bawić się tym wszystkim, a gdybym przybyła we włosach umalowanych na każdy kolor tęczy, z pewnością również nie czułabym się tam źle. Chętnie wróciłabym tu za rok, skosztować w tych rzeczach, których przez trzy teoretycznie długie, a praktycznie dość krótkie dni, nie zdążyłam poznać.
Zapraszamy do obejrzenia garści zdjęć z wydarzenia!
Anna Rzadkowska
Ma za sobą studia z turystyki, informatyki i biologii. Aktualnie oddaje się pasjom pisarskim. W sezonie, czyli przez większość roku amatorsko fotografuje zawody sportowe, głównie maratony mtb i biegi. Pasjonatka zumby i regularna podróżniczka. Wsiada za kierownicę i jeździ głównie po kraju, choć i poza jego granicę. W zimowe, mroźne noce chętnie czyta książki lub wybiera skute lodem odludne miejsca, by pobawić się w „drift”.
Rodzaj: Fantasy MMORPG
Grafika: izometryczna • Premiera: 2009 • PvP: Tak • PvE: Tak •
Koszt: Darmowa • Platformy: PC, smartfon • Wersja PL: Tak •
Producent: Entwell • Wydawca: Gameforge AG • Tematyka: Anime MMO - przygody i rozwój bohatera w magicznym świecie
Ocena | Premiera | |
6. Ragnarok Online 2: Legend of the Second | 7.7 | 2012 |
7. World of Chaos | 7.7 | 2021 |
8. Hero Wars | 7.7 | 2016 |
9. Ragnarok Online | 7.7 | 2002 |
10. Broken Ranks | 7.7 | 2022 |